sobota, 28 grudnia 2013

31. No Panie Andrea po panu to ja sie tego nie spodziewalam.

Perspektywa Bartosza Kurka

Podbieglismy wszyscy szybko do Pauliny. W ogole nie reagowala na nasze wolania i trachania. Wlodi pobiegl po Sokala i nie minely nawet 3 minuty a juz byli. Sokal podbiegl do niej i sprawdzal cos tam.

- niech mi ktos pomoze i zaniesie ja do mojego pokoju. (Sokal)
- ja pojde. (Wrona)

Wrona chwycil ja i poszedl za Sokalem. Andrea wybiegl zaraz za nimi krzyczac ze zaraz wraca. Bartman ma pecha ze stal akurat kolo mnie. Nawet nie zorientowal sie i juz dostal w twarz.

- pojebalo cie czlowieku! To jest dziewczyna. Ona nie jest jak my ze przyjmuje zagrywki po 100 km.
- jakos kurwa sama mocno serwowala. (Zbyszek)
- to cie nie usprawoedliwia debilu. Teraz nie wiadomo co jej zrobile.
- Zibi przesadziles. (Piter)
- mogles odpuscic. (Igła)
- spierdalaj ode mnie. Zreszta wszyscy mnie zostawcie.

Wyszedl. Kinga patrzyla sie ze lzami w oczach na nas. Spojrzalem sie na nia i zabralem do pokoju Sokala. Kazdy chcial wiedziec co sie z nia stalo. Zapukalismy i weszlismy. Paulina lezala na lozku i wygladala jakby spala. Podszedlem do niej i zauwazylem ze ma wielkiego sinika na twarzy. Ona go za niego zabije.

- i co z nia?
- jest nieprzytomna ale zaraz powinna sie obudzic. To byl tylko nie grozny upadek. (Sokal)

Wtedy Paulina otworzyla oczy. Spojrzala sie na nas zdziwionym wzrokiem. Probowala sie podniesc ale Wrona zatrzymal ja reka.

- co Pan wyprawia? Zreszta co ja tutaj robie? (Paulina)

Jaki Pan. Spojrzelismy sie wszyscy z Sokalem na siebie. Przeciez to byl tylko podobno nie grozny upadek. Nagle Paulina zaczela sie smiac. Widac musiala sie mocno walnac w glowe.

- co cie tak cieszy jezeli moge sie spytac? (Wrona)
- zebyscie widzieli wasze miny. Bezcenne. (Paulina)
- czyli nas pamietasz?
- no raczej Panie Kurek ktory lubi sie ze mna droczyc. (Paulna)
- ty jednak musialas sie bardzo mocno walnac w ta glowe.
- czemu? (Paulina)
- bo zglupialas. Juz dawno szykowalabys jakas zemste albo bys nas cisnela. (Kinga)
- nie martwcie sie Bartman dostanie wpierdziel. Niech tylko go znajde. -wtedy ktos zapukal do drzwi.- jezeli to Bartman to mam pomysl.
- kto tam? (Sokal)
- Zbyszek moge wejsc. (Zbyszek)
- taaa.

Zibi wszedl do pokoju i z przejeciem na twarzy patrzyl sie na nas. Chyba jednak zalowal tego co zrobil. Kinga malo sie na niego nie rzucila.

- co z nia? (Zbyszek)
- jest nieprzytomna. Za chwile ma po nia przyjechac karetka. Moze byc z nia zle. Zwlaszcza ten siniak nie wyglada za dobrze. (Sokal)
- ja nie chcialem na prawde. Po poprostu czasami tak mam ze chce sie na kims wyzyc. Ja nie chcialem. (Zbyszek)

Podszedl do niej i pochylil sie nad nia. Paulina dalej lezala niewzruszona. Dobra z niej aktorka. Pocalowal ja w czolo i caly czas ja przepraszal. Wtedy z zaskoku Paulina go walnela w plecy. My zaczelismy sie smiac. Bartman stal i nie wiedzial co sie dzieje. Paulina wstala i podeszla do niego. Zbyszek chwycil ja w ramiona i nie puszczal.

- pusc mnie debilu. (Paulina)
- boze jak dobrze. Nawet nie wiesz jak sie ciesze. Jeszcze nigdy nie cieszylem sie tak na to ze cie widze. (Zbyszek)
- pierwszy i ostatni raz. Nastepnym razem zobaczysz. (Paulina)
- eeej czyli nic ci nie jest? (Zbyszek)
- procz tego ze mam wielkiego siniaka na ktorego bedziesz mi musial kupic nowe podklady i pudry to tylko glowa troche boli. (Paulina)
- co bede ci musial kupic? (Zbyszek)
- kometyki ktore to zamaskuja. (Sokal)
- najwyzej nie bedziesz wychodzila z hotelu. (Zbyszek)
- najwyzej przez przypadek  powiem ze mnie Bartman lubi znęcać się nad kobietami. (Paulina)
- nie zrobilabys tego. (Zbyszek)
- uwierz ja jestem zdolna do wszystkiego. (Paulina)
- czyli jutro idziemy na zakupy z naszym sponsorem Zbyszkiem Bartmanem. (Kinga)
- jakie my? (Zbyszek)
- no my. Nie puszcze was samych.
- ewentualnie troche strace. (Zbyszek)
- bedziesz mi musial wynagrodzic ten bol, to cierpienie, te chwile grozy. (Paulina)
- nie no naprawde przepraszam. (Zbyszek)

Podszedl do Pauliny i ja przytulil poraz nie wiem juz ktory dzisiaj. Fajnie to wygladalo bo Paulina byla niewiele nizsza od niego. Nagle wpadl Anastasi. Wszyscy sie na niego spojrzeli i na to co trzymal w rece.

- No Panie Andrea po panu to ja sie tego nie spodziewalam. (Paulina)
- to nie to co myslicie. (Andre)
- jasne jasne. (Kurek)
- naprawde. To do przemycia tego siniaka. Zreszta Sokal kazal mi to kupic. (Andrea)
- tak to akurat prawda. (Sokal)
- dlatego taka mala. (Zbyszek)
- Paulina dobrze sie czujesz? Nic ci nie jest? (Andrea)
- nie wszystko dobrze. Tylko troche mnie glowa boli. (Paulina)

Andrea pozegal sie z nami i powiedzial ze na dzisiaj koniec widzimy sie na kolacji. Wiedzialem ze Paulina i Kinga wychodza gdzies dzisiaj. Sokal przemyl jej twarz i moglem zabrac ja do pokoju. Chwycilem Pauline tak jak sie niesie panne mloda. Widziałem, że Wrona aż sie gotował z zazdrości.

- panie Kurek ale ja umiem chodzic. (Paulina)
- lepiej zebym cie zaniosl. Nigdy nic nie wiadomo.

Gdy niosłem ją po schodach potknąłem sie i zaczeliśmy sie smiać. Oboje leżelismy na ziemi. Ludzie którzy przechodzili obok nas patrzyli się jak na idiotów...

- może ja jednak sama będę szła.
- może tak.

*~* 
Ojej już ponad 25000 wyświetlen *.*
DZIĘKUJE WAM BARDZO <3
Zaczynając tą historie nawet nie podejrzewałam że może ono mieć tyle wyświetleń :) 
Taki poświąteczny rozdział ;3 
jak tam po świętach? :P
ja schudłam 2 kg i przytyłam 1 kg XDDD 
ale spokojnie nadrobi sie ;p 
A więc wiem że krótki (ja nie wiem same malutkie mi wychodzą xD) ale postaram się nawet wam obiecuje ze 32 będzie długi ;) w koncu będzie kolacja ;D 
no okej na dziś to wszystko z małym opóźnieniem ale niedawno wróicłam dopiero od babci :) 
Pozdrawiam i całuje <33



sobota, 21 grudnia 2013

30. Nie lubi siatkowki a nas goni

- O moj boze Nowakowski mnie pocalowal. Ja to musze gdzies napisac. Taka gwiazda. O moj boze. (Winiarski)
- Winiar przezywasz to jak baba w ciazy.
- Ja moge. (Winiarski)
- No tak ty jestes wielki Pan i wladca tego zwierzynca.
- Wielkim panem i wladca to ja jestem. (Żygadło)
- Ziomek polenizowalabym.
- Eeej. Ranisz. (Żygadło)

Gralismy dalej w butelke. Smiechu bylo co nie miara. Poszlismy na obiad i w koncu na trening. Wyciagnelam sobie koszulke i spodenki. Hmm gdzie ja mam sie teraz przebrac. Zauwazylam ze na jednych z  drzwi wisi tabliczka "szatnia". Nie slyszalam zadnych rozmow ani nic wiec weszlam sobie na spokojnie. Patrze a tam chlopacy bez koszulek w samych gaciach stoja.

- Yy sorrki myslaam ze tu jest wolne.
- Ale wchodz smialo. (Igła)
- Nie no co ty. Przebierzcie sie ja wejde po was.
- Ale nie przejmuj sie nami. (Winiar)
- Nie martw sie nie bedziemy patrzec. No chyba ze bedziesz chciala no to wtedy to jest inna sprawa. (Piter)
- Dobra to moze lepiej ja pojde do lazienki.

Zostawilam torbe i podeszlam do lazienki. Tam szybko zrobilam to co mialam i wyszlam. Cicho. Pusto. Spokoj. Nie ma ich. Zamknelam oczy i cieszylam sie chwila ciszy. Wtedy ktos zaslonil mi oczy i wyszeptal do ucha.

- Dluzej sie nie dalo. Juz troche treningu zaczeli. Chociaz my mozemy tutaj na reszcie zostac. Bedzie milo.

Przestraszylam sie bo nie rozpoznawalam tego glosu. Ale byl bardzo seksowny. Odwaracilam sie szybko chwycilam go za rece i wykrecilam tak ze nie mogl sie ruszyc. Boze tak szybko pokonac dwu metrowego faceta. Patrze i oczom nie wierze ze to Winiarski. No jak to jest mozliwe.

- Moglabys mnie puscic bo nie ukrywam ze kurwa boli. (Winiar)
- Zapamietaj sobie jedna zasade. Nigdy nie podchodz do wojskowej od tylu.
- Jestes wojskowa? (Winiar)
- Tak ucze sie w liceum wojskowym.
- Ojaaa cie. Nigdy bym tego nie powiedzial. A masz jakies zdjecia? (Winiar)
- A mam. Nawet przy sobie w aparacie. Ale tak w ogole to co to mialo znaczyc?
- A nic tak mi sie nudzilo jak na ciebie czekalem. (Winiar)
- Boze swiety to sobie trzeba bylo na telefonie w gre zagrac.
- W moim telefonie swoje gry ma Olek i ja nie moge ich ruszac. (Winiar)
- Czyzby nabite poziomy a tatus nie umie grac.
- Dokladnie. (Winiar)

Pokazalam mu szybko pierwsze lepsze zdjecie i wyszlismy bo i tak bylismy spoznieni juz 10 minut. Weszlismy na hale. Widzialam ze Andrea ledwo opanowuje gniew.

- 10 minut spoznienia! Biegacie 20 kolek. Teraz! (Andrea) 

Oooo ktos wstal lewa noga i nie ma humoru. Kinga juz lezala na trybunach z beki. Czyli widze wesolo tu bylo przez te 10 minut. My biegnac z Winiarskim spiewalismy, wyglupialismy sie i probowalismy tanczyc ale to am akurat nie wychodzilo. Widzialam ze Anastasi tez juz sie smieje pod nosem. Udalo sie go wreszcie rozbawic. Gdy skonczylismy dolaczylismy do reszty. Andrea tlumaczyl im jak powinni grac zeby wygrac. W koncu zaczelismy grac. W mojej druzynie byl : Wrona, Kurek, Winiar, Igla i Drzyzga. W przeciwnej: Cichy, Kubi, Bartman, Zygadlo, Wlodi i .... Pierwsza zagrywka byla nasza. Serwowal Kurek. Poleciala na Zatiego ktory odebral ale niezbyt dobrze. Wyprowadzili akcje ale ja zdolalam obronic wcale nie mocna pilke Kubiaka. Dobra wystawa od Fabiana i punkt dla nas. Piekna moja akcja z 3 metra. Trafilam w Wlodiego ktory lezal na ziemi.

- Wlodi nic ci nie jest?
- Nieee. Zyje. Ale dziewczyno troche lzejsze chcesz nas zabic. (Włodi)
- Nie gadaj jak baba. To jest meska siatkowka tu nie ma ze boli. Dziwicie sie ze u dziewczyn sie nic nie dzieje. Bo nie ma tej mocy.
- Ile lat gralas w siatkowke? (Igła)
- Skad taki wniosek ze gralam w siatkowke pare lat?
- Znasz zaawansowane kroki, masz dobra reke i dobre wybicie. (Anastasi) 
- To nie robi ze mnie od razu siatkarki. Ale tak to prawda ze gram. I to od malego. Moja mama jest trenerka Lotosu damskiego.
- Oo to dlatego. Grasz w jakims klubie? (Anastasi)
- Wystarczajaco musze sluchac mojej matki i jej rozmow o siatkowce. Dobra moze gramy. 
- Nie lubi siatkowki a nas goni. (Kurek)
- Cicho.

Przy stanie 14:16 nadeszla moja zagrywka. Cel: Bartman. Postaralam sie zeby byla jak najmocniejsza. Plask i punkt dla nas. Bartman lezal. Tak jak wczesniej Wlodi. Chlopacy spojrzeli sie na mnie z bananem na twarzy.

- Widzisz a jednak dziewczyna moze duzo zrobic.

Kolejna jednak nie byla taka mocna i zdolali obronic. Teraz byla zagrywka Zibiego. Wiedzialam ze bedzie celowal na mnie. Slyszalam tylko plask i to jak uderzylam glowa o pologe. Potem pustka. Calkowita ciemnosc.

~*~
W tym rozdziale miała być już kolacja z gwiazdą ale jako że mój blog jest jak moda na sukces jeszcze jej nie ma :D 
Bardzo chciałyście wiedzieć czy sie dostałam do XF więc: 
- byłam na I etapie i dostałam się do drugiego.
- byłam na II etapie i tam nagrywali mnie kamerą, wtedy to szło do Warszawy i tam mieli zadecydować czy dostałam sie do III etapu z jurorami już. 
- No i nie dostałam sie do III zostałam w II :D ale warto probowac zawsze :) 
Jakoś ostatnio opuściła mnie wena zreszta jak widać po rozdziałach. 
Przepraszam ze takie krótkie i w sobote ale od środy nie miałam internetu i dopiero przed chwilą mi włączyli :D 
Czekam na wasze opinie ;3
P.S. Jezu co ci nasi skoczkowie wyprawiają :D Kocham ich normalnie <333 
najlepszy tekst Żyły : 
-Piotrze jak sie żyło?
-Żyło, żyło i zdechło :D 
Jak to słysze w radiu to zawsze sie śmieje XDD 

piątek, 13 grudnia 2013

29. Musisz pocałować osobę, która siedzi najbliżej ciebie.

W koncu ksiaze raczyl wyjsc. Pobieglam szybko bo jeszcze by sie rozmyslil. Chwycilam dres, air maxy i bluze bo co sie bede stroic jak zaraz mamy obiad i potem trening. Weszlam do lazienki i owial mnie zapach meskich perfum. Byly boskie. Zreszta ja kocham meskie perfumy. Slyszalam trzasniecie drzwi czyli wyszedl. Wzielam prysznic i wyszlam zeby ubrac sie w bielizne. Gdy mialam juz ja na sobie postanowilam najpierw umyc zeby. Bo jeszcze sie ubrudze. Gdy stalam nad umywalka i szorowalam moje perelki drzwi od lazienki sie otworzyly i wszedl usmiechniety Bartek i Pit.

- Ja przepraszam tylko po komorke bo zostawilem.
- Bartek kurwa puka sie. A co jakbym nic na sobie nie miala?
- Nam by to nie przeszkadzalo co nie Pit?
- Ja sie zamykam nie chce byc w nic wplatany. Kinga jeszcze w ryj mi da. A ja sie jej boje jak jest agresywna.
- Dobra bierz ta komorke i wypad.

Zakrylam sie recznikiem i czekalam az wyjda. Bartek w koncu znalazl ten telefon i wyszedl. Ubralam sie w rzeczy i udałam sie do pokoju. Otwieram drzwi a tam cala reprezentacja i Kinga siedzi i sie szczerzy.

- Przepraszam bardzo a co to za zebranie u mnie?
- A co nie mozna zobaczyc jak z Siurakiem mieszkacie?
- Wszyscy niby mamy takie same pokoje.
- No dobra wiesz tak przyszlismy pogadac.
- Krecicie cos.
- Wlasnie ze nie. No bo wiesz nie dlugo obiad i tak przyszlismy. Przeciez mozemy isc razem.
- W sumie mozemy. Tyle ze do obiadu zostala nam jeszcze godzina.
- Hmmmm co mozna by bylo zrobic przez godzine?
- Zagrajmy w butelke.
- Zbyszek i te jego wspaniale pomysly.
- Serio. To byl spisek i ja to wiem.
- Nie ma gadania gramy w butelke.
- A skad wezmiesz butelke inteligencie?.
- Ktos musi pojsc na stolowke.
- Ja nie.
- Ja tez.
- Niech idzie Wronka z Paula. Tak w grupie razniej.

Spojrzalam sie z Andrzejem na Igle. Ten tylko stal i sie szczerzyl. Andrzej sie podniosl wiec nie bede gorsza i tez sie podnioslam. Bez slowa, spojrzenia, jednego gestu wyszedl. Czyli foch jest dalej.Wyszlam za nim i dogonilam go gdy byl przy windzie. Nawet nie zaszczycil mnie spojrzeniem. Winda sie otworzyla i weszlismy.

- Wronka ja wiem ze mogles sie na mnie obrazic. Rozumiem to i wiem ze moglam cie urazic moimi slowami ale ja nie lubie owijac w bawelne. Wole powiedziec ci to wprost niz mialoby to zajsc za daleko.
- Czyli nie mam na nic wiecej liczyc?
- Raczej nie. Wiesz ze nie bede z wami na calej lidze. Jestem tylko na miesiac. A po nim. Ja wracam do siebie a wy jesli wam sie uda walczycie dalej. Nie mozesz wtedy myslec o mnie.
- Przyjaciele?
- Przyjaciele. Boze Wrona jak mi brakowalo tego normalnego gadania.
- Wiesz ze oni to specjalnie uknuli.
- Domyslilam sie.

Podeszlismy na stolowke. Patrzymy nikogo nie ma. Podeszlam do okienka ktore tam bylo i z moja piekna wymowa francuskiego spytalam sie pana o butelke. Najpierw spojrzal sie na mnie jak na idiotke ale potem dostalam to po co przyszlam. Wracalismy na gore usmiechnieci i rozmawialismy cala droge. W pokoju Igla spojrzal sie na mnie i kiedy usmiechnelam sie do niego ten juz sie cieszyl. Polozylam butelke i zaczelismy grac. Pierwsza krecilam ja. Wszyscy ze skupieniem patrzyli na kogo wypadnie. Nagle BUM Igla sie wyrabal. I to na dodatek na prostej drodze i na butelke.

- Przepraszam potknalem sie o sznurowke.
- Ty sie lepiej wiecej nie potykaj.
- I nie wpadaj przypadkiem.
- Haha bardzo smieszne. Dobra Paulina krec jeszcze raz. Zakrecilam. Kreci sie kreci i w koncu zatrzymalo sie na Bartmanie. No i bardzo dobrze. Zemszcze sie teraz.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Nawet nie wiesz w co ty sie pakujesz.
- Zaryzykuje.
- Dajesz mi swój telefon i oczywiście z zalogowanym Facebookiem.
- Nie ma bo wy mi tam jakieś rzeczy porobicie.
- Życie. Dawaj dawaj.

Zibi niechętnie ale oddał nam telefon. Nawet nie wie w jak niepowołane ręce oddaje swoje cacko. Cały facebook będzie piękny.

Z perspektywy Kingi 

 Paulina pisała Bartmanowi na tablicy różne karniaki i inne pierdoły a my obmyślaliśmy już zadania i pytania dla innych. Dobra, teraz kręci Zibi. Kręcił, kręcił i wykręcił mu się Pit.


- Pytanie czy zadanie? – spytał go.
- Wybieram...- zawahała się- Wybieram... Pyta... Nie... Zadanie!
- No to pytanie czy zadanie?- spytał.
- Pytanie nie! Zadanie!
- No to się zdecyduj!- wrzasnął Bartman
- No przecież mówię, że zadanie, nie?
- Czyli pytanie?
- ZADANIE!!!- krzyknęł Pit, przerywając tę jakże inteligentną wymianę zdań.
- Musisz pocałować osobę, która siedzi najbliżej ciebie- poruszył zalotnie brwiami.
- No wiesz? Tak udupić kolegę? – oburzył się Nowakowski. No cóż w końcu obok niego siedział Winiar i Kuras. Ja już nie mogłam z beki i lałam.
- Widzisz? Tak się cykasz, że aż Kinga się z ciebie śmieje! – wkurzył się Igła – Całuj i jedziemy dalej. – Z obrzydzeniem cmoknął Winiara w policzek i zaraz wytarł usta..

~*~
Przepraszam, że tak krótko ale byłam dzisiaj na castingach do XFactora i nie miałam czasu napisać a w tygodniu jeszcze próbne to już w ogóle..
mam nadzieje że podoba wam się chociaż to małe coś ;)
nie wiem czy za tydzien dodam..
postaram sie :)
musze sie uczyc niemieckiego bo jestem zagrozona i mam 1 :CCC
a więc do zobaczenia <333
P.S. Jeżeli któraś z was pisała próbne to jak wam poszły?
Ja mam wszystko powyżej 50 % :)




niedziela, 8 grudnia 2013

Liebster Blog Award:)

Wow, dziękuję aż za 2 nominacje , nie spodziewałam się, że ktokolwiek nominuje do czegoś moje wypociny :D Dziękuję bardzoo ;* 
- volleyy
- Dominika B. 
- Miśka;)
- Panna A 

 Więc :
Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera, który uznał, że to co robisz – robisz dobrze :) Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty wybierasz 11 osób (poinformuj je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań.
NIE WOLNO NOMINOWAĆ BLOGERA, KTÓRY CIĘ NOMINOWAŁ!
Nominację otrzymałam od :

http://glupimaszczescie.blogspot.com/
http://domnikavolley16.blogspot.com/

Odpowiedzi:
1. Od kiedy siatkówka?

Od jakiś 2 lat na pewno :) 
2.Twój idol siatkarski?

Igła <333
3. Co Cię zainspirowało do napisania bloga?

Chęć zobaczenia co o nim  sądzą inni :) 
4. Co robisz jak czasami masz doła i nic nie możesz napisać?

Słucham muzyki, wymyślam głupie teksty z moją przyjaciółką :) 
5. Ulubiona drużyna siatkarska to.. ?


PGE Skra Bełchatów (bo Conte,Wronka i Blondyneczka) i Ressovia (bo Piter, Igieła i Lotman)
6. Ulubiony siatkarz z zagranicy?


Conte, Lotman i Anderson <3
7. Jakieś inne zainteresowania oprócz siatkówki?

Skoki, śpiewam, wojsko, motocykle ;3
8. Co sądzisz o nowym trenerze Reprezentacji?


Nie mam nic mu do zarzucenia, zobaczymy jak się potoczy :)
9.Jesteś za powrotem Mariusza Wlazłego do kadry?


Jak najbardziej <3
10.Byłaś na jakimś meczu reprezentacji?


Niestety nie :C 
11. Opisz swój idealny dzień.


Spotkanie siatkarzy <33
1. Twoja pierwsza ulubiona dyscyplina sportowa?

SIATKÓWKA <3
2. Czerpiesz naukę od jakiegoś sportowca? Jeśli tak to od jakiego?


Igła :3 
3. Gdybyś spotkała swojego idola, co chciałabyś mu powiedzieć?


Że zawsze marzyłam żeby go spotkać bo go podziwiam :) 
4. Kto twoim zdaniem jest motorem napędowym z reprezentacji?


Zawsze był, jest i będzie to IGNACZAK ;3
5. O jakiej porze najbardziej lubisz pisać?


W nocy albo z rana przed szkołą ;p
6. Skąd czerpiesz pomysł na napisanie kolejnego rozdziału?


Z głowy. Głupich sytuacji z życia :) 
7. Wiążesz swoją przyszłość ze sportem?


Raczej nie :) 
8. Uprawiasz jakiś sport?


Siatkówkę amatorsko :) 
9. Mecz, który najbardziej utknął w twojej pamięci?


Kiedy Dziku leciał niczym dzik w żołędzie ;3
10. Gdybyś mogła przywrócić jakiegoś zawodnika to reprezentacji, kto to by był? 


Wlazły ;p 
11. Mecze reprezentacyjne czy klubowe? 


I te i te <3
1.Zbyszek Bartman vs. Mariusz Wlazły. Kogo widzisz na ataku na MŚ 2014?

Oczywiście ze Mariusz ;3
2.Jakiś ulubiony sport oprócz siatkówki?


Skoki ;p 
3.Ulubiony przedmiot w szkole?

O dziwo lubie wos i wf ;p
4.Kim będziesz w przyszłości?


Wojskową ;p 
5.Mecz siatkarski jaki pozostanie w Twojej pamięci na zawsze?


Ten  na który pójdę po raz pierwszy ;)
6.Piosenka, która kojarzy ci się z siatkarzami?


Top One- Hello; Moja mała blondyneczko; Gotye-Somebody That I Used To Know; 
7.Zatorski czy Ignaczak, który jest lepszym libero?

Oczywiście że mój ukochany tatuś Ignaczak ;D 
8.Jak ci się podoba nowy trener?


Może być:3 
9.Który polski klub Twoim zdaniem najwięcej osiągnął w przestrzeni ostatnich kilku lat?


PGE Skra Bełchatów; 
10.Jak najchętniej spędzasz wolny czas?


Śpiewając :3
11.Spodek to Twoim zdanie mekka polskiej siatkówki?


Można tak powiedzieć.:) 
1. Od kiedy siatkówka?

Jakoś od 2 lat. :) 
2. Kiedy założyłaś bloga?


Jakoś w lipcu :) 
3. Co cię nakłoniło do założenia bloga?


Już pisałam kiedyś jednego, ale o The Wanted i tak wzieło mnie na siatkarzy i pisze akurat o nich :) 
4. Ulubiony klub siatkarski?


PGE Skra Bełchatów, Jastrzębski Węgiel i Ressovia :3
5. Twoim marzeniem związanym z siatkówką jest...?


Spotkanie i możliwość porozmawiać sam na sam ze wszystkimi siatkarzami :)
6. Jakiego siatkarza/siatkarkę chciałabyś spotkać w swoim mieście?


Andrzeja Wrona <33
7. Byłaś na jakimś meczu? Jeśli tak to jakim?


Niestety nie :C 
8. Co sądzisz na temat nowego trenera reprezentacji?


Może być :) 
9. Ulubiony siatkarz/siatkarka?


Andzej Wrona Karol Kłos no i oczywiście Krzysztof Ignaczak <33
10. Co byś zrobiła gdybyś dowiedziała się, że twoim bratem jest siatkarz?


O jezu skakałabym z radości ;3
11. Za co kochasz siatkówkę?'


Za emocje. Za kibiców. Za te serca i sszarpane nerwy ;3 Kocham ją za wszystko :) 


A więc ja nominuje: 

http://nie-zamieniaj-serca-w-twardy-glaz.blogspot.com/
http://wciaz-trwa-sobotnia-noc.blogspot.com/
http://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/
http://wantedowe-story.blogspot.com/
http://bezostrzezenia.blogspot.com/
http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/

Pytania:
1. Inny sport prócz siatkówki?
2. Idol siatkarski?
3. Ulubiona tematyka bloga?
4. Kto mógłby wrócić do reprezentacji?
5. Zagraniczny siatkarzy ulubiony?
6. Ulubiony siatkarski klub?
7. Ulubiony przedmiot w szkole?
8. Inne zainteresowania niż siatkówka?
9. Skąd jestes?
10. Ulubiony rodzaj czekolady?
11. Z którym siatkarzem gdybyś mogła byś się umówiła? :)

piątek, 6 grudnia 2013

28. Masz znajomych?

W glowie obmyslalam co bym moga zrobic. Gdy bylam juz kolo niego drzwi sie otworzyly i wpadl Anastasi.

- zbieramy sie kochani.
- tak jest.

Chlopacy zaczeli wstawac a Kinga poleciala po aparat. No nic trzeba isc ciezko pracowac. Bartman juz sobie wyszedl. Pokaze mu na treningu. Kolo mnie gdy szlam stanal Igla.

- dawaj na barana wbijemy tak do silowni.
- Igla ty sie zapedzasz. Ja jestem ciezka i nie wygladam jak twoje dzieci. No i na pewno tyle co one nie waze.
- nie marudz.

Chwycil mnie i przewiesil sobie przez ramie. Zaczelam krzyczec i smiac sie rownoczesnie. Postawil mnie na ziemi i wskazal plecy. Dobra niech mu bedzie. Weszlam na lozko i wskoczyam na niego.

- ahoj piraci.
- boze Igla.
-trzymaj sie. Jack i piraci z nibyandi, dzielna ta zaloga, dalej nie pamietam tekstu. Lalalalallala.
- utworzylibysmy niezly duet trzeba nad tym pomyslec.

No wiec Igla szedl a ja siedzialam sobie u niego na plecach. Gdy bylismy pod sala wzial rozbieg i wbieglismy do sali.

- przybylismy was ratowac. Zostaw ich kamracie.
Igla odstaw leki.

Zaczelismy sie wszyscy smiac. Zeskoczylam z Igly i podeszlam do drugiego Andrea zeby spytac sie co mam robic.

- skok niczym Malysz.
- Kinga no wiadomo. Ma sie te znajomosci u skoczkow.
- masz znajomych?
- nie jestem forever alone. I nie posiadam znajomych. Jest emo i w ogole.
- ojj chodzilo mi o skoczkow?
- ta Maciej Kot to moj kupel.
- to jest ten mlody?.
- tak ten.
- wiesz na silowni tez trzeba miec znjomych.
- Zati ty poza nia tez nie masz.
- nie gadam z toba. To koniec.
- nie bylo nawet poczatku.
- jak to nie? Te spedzone razem noce. I te pogaduchy.
- ehehem przypominam cize noce wygladaly tak ze ja lezalam na swoim lozku ty na swoim i rozmawialismy.
- czyli wspolne noce.
- Zati ja sie obawiam jak twoja narzeczona z toba wytrzymuje.
- ja tez sie zastanawiam.

Na silowni bylismy wszyscy. Byla tez nasza dwojca obrazalskich. Moim zadaniem bylo bieganie na bierzni. Ci tam wylewali siodme poty. A ja sobie biegalam. No ale potrzebowalam tez jakiegos innego wysilku bo musze byc rozgrzana na trening. Widzialam ze Bartman zszedl wlasnie z tej podciagarki. Czail sie na nia Bartek. Sorry ziomus ale bede pierwsza. Szybko podbieglam i chcialam usiasc gdy Kurek zlapal mnie w pasie, usiadl i posadzil sobie na kolanach. Tak zaczal cwiczyc. Kinga sie z nas smiala i cykala zdjecia. Niezbyt slyszano co sie mowi trzeba bylo dosc glosno krzyczec. No chyba ze sie siedzialo kolo siebie.

- bede miala cie czym szantazowac.
- Kinga ja tez mam kilka wspanialych zdjec na swojej lustrzance. A poza tym Bartek tak sie nie cwiczy.
- wieksze obciazenie wiec wiecej wyrabiam miesni.
- ale to ja mialam cwiczyc a nie byc cwiczeniem.
- eee tam. Pocwiczysz potem. Teraz lepiej mi powiedz czemu nie chcesz ze mna gadac?
- a co teraz robie.
- ale o co chodzilo wczoraj i dzisiaj rano.
- powiedziales ze nie masz narzeczonej.
- no tak.
- ale wczoraj ze soba rozmawialiscie. I to jak rozmawialicie.
- jak starzy kumple.
- polenizowalabym. Dobra nie gadajmy o tym.
- Po prostu zrobmy jakby nic sie nie stalo.
- czyli dalej kumple?
- kumple.

Z jednym sie pogodzilam. Teraz jeszcze jeden zostal. Pewnie niektorzy sobie mysla: przyjechala zeby polamac im serca i wyjedzie. Skacze z kwiatka na kwiatek. Na prawde uwierzcie ze wcale nie. Mi jak kazdej dziewczynie podoba sie kilku. Nie oznacza to ze sie puszczam, ze im wszystkim polamie serca. Ja taka nie jestem. Wole sie ze wszystkimi przyjaznic niz potem miec problemy z ktoryms. A wlasnie dzisiaj jest ten piekny, cudowny dzien dla Kingi kiedy spotka swojego ulubienca. Bartek wkoncu mnie puscil i gdy tylko wstal po wode to go podsiadlam. Teraz ja wylewalam 7 poty.

- nie udzwigniesz tego bo to jest ustawione dla nas. Musze ci ciezar zdjac.
- nie trzeba patrz.


Z duzymi problemami ale podnioslam. Miny chlopakow bezcenne. Nawet trenerzy byli zdziwieni. Ale nigdy wiecej. Zdecydowanie za ciezkie. Nie przyznalam sie ale potem jak cholera bolaly mnie rece. Ale czego sie nie robi zeby zaimponowac. Potem podnosilam sobie ciezarki itd. W koncu mozna bylo isc do pokoju i przyjsc dopiero na 14 na obiad. Nawet nie zauwazylam ze minely 2 godziny i juz byla 12. Przy windzie zaczelam sie scigac z Bartkiem kto pierwszy w pokoju. Tylko zapomnialam ze on ma klucz. No i jego krok to moje dwa. Za to gdy weszlismy do pokoju to byla wojna o lazienke. No i ta wojne tez przegralam. Usiadlam na lozku i czekalam az Bartek sie wyszykuje. Czekalam na niego juz 25 minut. Z nim gorzej niz z baba.

~*~
Przepraszam za to u góry.. 
Przepraszam za błędy i wszelkie usterki.. 
Przepraszam za nie stawianie wielkich liter w dialogu..
Miał być mikołajkowy prezent ale nigdy w zyciu nie dałabym nikomu tak nie udanego prezentu. :c
Ale leże z 39 stopniami gorączki ledwno zyjąca.. 
dziekuje za kazdy komentarz :* 
Dedykacja dla volley:) Przepraszam ze akurat przy takim do dupy;* 
i jeszcze raz przepraszam <3

piątek, 29 listopada 2013

27. No w tych sprawach.. No ten teges..

Rano obudził mnie Bartka budzik. O mało nie spadlam z łóżka. Patrzę a na zegarku 7:50. Fajnie a na 8 śniadanie. Wyskoczyłam szybko z łóżka i podeszłam do walizki żeby cos wyciągnąć. Skoro o 10 jest siłownia to założę sobie dresik. Wzięłam wszystko to co potrzebowałam i skierowałam się w stronę łazienki. Czułam ze Bartek się na mnie patrzy.

- Może porozmawiamy teraz na trzeźwo? (Bartek)
- Spieszę się. Za niecałe 10 minut jest śniadanie.
- Śniadanie nie zając nie ucieknie.  (Bartek)

Weszłam do łazienki nie odpowiadając mu. Niech się buja. Weszłam do kabiny i wzięłam szybki prysznic. Trudno najwyżej się spóźnię. Po wyjściu zrobiłam poranna toaletę. Nie malowałam się no bo po co skoro będę fizycznie pracować. Włosy związałam w koka i wyszłam. Bartek siedział na lozku już ubrany. Ciekawe jak on to wszystko szybko zrobił. Nawet włosy miał umyte.

- Nie patrz się tak. Jakbyś się rozglądała to widziałabyś ze jestem już w dresie i po prysznicu. No i ze dawno nie śpię. (Bartek)
- Trzeba było mnie obudzić.
- Tak słodko spałaś ze nie miałem serca cię budzić. (Bartek)
- Ty ogólnie nie masz serca.
- Dobrze wiedzieć. A dlaczego tak sadzisz.? (Bartek)
- Bo taka prawda.

Wyszłam nie patrząc czy Kurek idzie za mną. Jak się okazało przy windzie mnie dogonił. Gdy jechaliśmy była kompletna cisza. Bartek stal tylko i perfidnie się na mnie patrzył. Gdy weszliśmy na stołówkę wszyscy się na nas spojrzeli. No tak tylko nas nie było. Podeszłam żeby sobie cos nałożyć i usiadłam koło Wrony bo akurat tam było wolne miejsce. Siedzieliśmy sobie piątkami przy stolikach. Przy naszym siedziałam ja, Wrona, Kosok, Bartman i Kubiak. W końcu mogłam się uśmiechnąć.

- Działo się cos w nocy ze tacy nie wyspani? (Kubiak)
- Kto nie wyspany?
- Ty i Siurak. (Kubiak)
- Proszę cię w życiu. Ja nie mogłam zasnąć. - w tym momencie z głupim uśmieszkiem patrzył się na mnie Grzesiu. A jednak pamięta.- A nie wiem co ten palant robił.
- Widzę ciche dni. (Wrona)
- Grubo musiało być. (Grzesiu)
- Zresztą zobacz jak on się na nią ciągle patrzy. (Bartman)
- Pit do niego gada a on nic. (Kubiak)

Jedliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Po skończonym śniadaniu każdy zaczął wychodzić. Nasz stolik jako jedyny siedział. Bo po co się przepychać. Widziałam ze wszyscy nie wyglądali najlepiej. No tak kacyk. Ja czułam się bardzo dobrze. Zresztą tak jak i mój cały stolik. Zauważyłam ze w nasza stronę idzie Winiar i Igła. Za nimi biegła Kinga ale ona zdążyła już dawno do nas trafić. Ale wracając do duetu Winiar&Igla. Uśmiechnęli się i idąc krokiem niczym modele zaczęli śpiewać. Ale nie widzieli ze za nimi kawałek dalej stoi Andrea i wszystko obserwuje.

- Mowie ci heloł a potem gudbaj. Na wszystko jest czas. Na deszcz i na słonce.
- Brawo panowie. siła na śpiewanie i na wygłupy jest jak zawsze wiec zaraźcie również swoich kolegów i zapraszam za 45 minut na siłownie.

Zaczęliśmy się śmiać z nich. Żebyście widzieli ich miny. Podeszli do nas tacy zmartwieni.

- Trudno. Ale fajnie wczoraj było co nie dziewczyny? (Winiar)
- No pewnie. Tylko ja nie wiem po czym wy macie kaca.
- Wiesz to już nie te lata. (Igła)
- Ty jesteś młoda razem z Kinga. Macie jeszcze mocna głowę do picia. (Winiar)
- My już takie stare dziady. (Igła)
- Dobra zbierać się. (Kinga)

Wszyscy wstali i szli przed nami. Z tylu zostałam tylko ja z Wrona. Słyszałam jak dokuczali Kindze. Ale to jest kobieta z jajami. Ona nie da sobie w kasze dmuchać. Zaraz na wszystko im odpowiedziała. Wrona objął mnie w pasie i zaczął mruczeć mi do ucha.

- Ślicznie dzisiaj wyglądasz. (Wrona)
- Taka bez makijażu i w dresie.
- Taka najlepsza. (Wrona)
- Ee zakochańce. Może trochę szybciej. (Kinga)
- Lepsza a ty zakochańcu gdzie swojego zgubiłaś?
- Paulina.  (Kinga)
- No co jak ty mi, to ja tobie.
- Jesteś wredna. (Kinga)
- Za to mnie wszyscy kochają.

Reszta już sobie poszła. A do Kingi zaraz przybiegł Pit z Zatim i ja zabrali. Kinga zaczęła krzyczeć.

- Puśćcie mnie. (Kinga)
- Cicho bo będzie tak jak w nocy. (Zati)
- Nie wnikam co się u was w pokoju dzieje. Byleby cala i zdrowa była i dzieci nie było.
- Nie bój się. Mam gumki. (Piter)

Weszliśmy do windy. Dalej myślałam co oni mogli biednej Kindze robić.

- Nie patrz się tak na mnie.
- Myślałaś ze nie pamiętamy. (Wrona)
- Czemu liczba mnoga?
- Ja i Grzesiek. Pamiętam wszystko co do słowa. I do pocałunku tez. -zarumieniłam się i spuściłam głowę w dol. Wrona podszedł do mnie i podniósł mi głowę za podbródek.- ślicznie się rumienisz.
- Wrona my tak nie możemy.
- Dlaczego niby? (Wrona)
- Ty jesteś starszy. Poza tym zapewne po tym miesiącu wy nawet nie będziecie mnie już pamiętali jak wyjadę. Po co się nakręcać jak za chwile. Plum ta bańka pryśnie.

Andrzej nic nie powiedział. Winda się otworzyła, on wyszedł a ja zostałam w środku. Boże dlaczego to musi być takie trudne. Wyszłam z windy i akurat dziwnym przypadkiem przechodził tedy Móżdżek.

- Nie chciałabyś zagrać w karty? (Możdżonek)
- Nie umiem.
- Choć grać bo będą mi głowę suszyć ze cię nie przyprowadziłem. Jak zawsze. (Możdżonek)

Zrobiło mi się za Marcina. No bo dlaczego on ma być winien mojego zachowania.

- Okej prowadź.

Widziałam ten uśmiech na jego twarzy. Ruszyliśmy wiec w stronę pokoju Winiara i Igły. Gdy weszliśmy zauważyłam ze byli tam wszyscy. Oprócz oczywiście Kurka i Wrony. Usiadłam koło chłopaków i patrzyłam jak grają. Gdy w końcu cos tam zakumałam to akurat mogłam się dołączyć. Graliśmy w pokera. I nie rozbieranego. Już wiem ze byście chciały zboczeńce ale nie ma. No wiec wracając. Graliśmy, graliśmy i nie było widać końca. Kinga siedziała i przegrywała. Już któraś kolejkę mi nie szło. Az w końcu mam. Ta karta.

- WYGRAŁAM.!!
- Jak to wygrałaś? (Winiar)

Chłopacy zaczęli wszystko sprawdzać, no bo jak ja, młoda, niedoświadczona na dodatek dziewczyna mogłam ich pokonać. No ale cóż taka była prawda. Wygrałam.

- Oszukiwałaś. (Pit)
- Co? Czemu?
- Bo jeszcze nikt nie wygrał za pierwszym razem. (Winiar)
- Zwłaszcza ze mną i z Winiarem. (Igła)
- To są stare dupy. Oni najdłużej grają i zawsze wygrywają. (Kubiak)
- PAULINA W TOBIE NASZA NADZIEJA. JESTES NASZYM WYBAWCA. (Pit)
- Pitus odstaw leki albo zmień dilera.
- Właśnie leki dobrze ze mi przypomniałaś. (Pit)
Pit wybiegł a ja spojrzałam się z Kinga zdziwione na chłopaków. Oni patrzyli się najnormalniej w świecie.

- Co on bierze za leki?
- Dopping. (Bartman)
- CZO? (Kinga)
- Kinga Pit ma mały problem z.. No wiesz.. No w tych sprawach.. No ten teges.. I musi brać takie tabletki.. I wtedy.. No może.. (Igła)

Moja i Kingi mina wyglądała mniej więcej tak 0,o. Kiedy chłopaki zaczęli się śmiać już wiedziałyśmy ze nas wrobili. Boże jakie my głupie.

- Ej dobra co wygrałam.
- Nic. (Winiar)
- Jak nic? Pierwszy raz grałam i wygrałam i nic. Ja tchnęłam w was ta nadzieje na wygranie.
- Oj dobra randka z którymś z nas? (Kubiak)
- Żeby mnie wasze partnerki zabiły? Wystarczy słoik Nutelli i pełno czekolady.
- A potem jest mam gruba dupę, nie mieszczę się w spodnie. (Bartman)
- Bartman powiedziałeś tą w złą godzinę i  do złej osoby.


Zaczęłam się pomału zbliżać w kierunku Bartmana. On siedział sobie na luzie. No tak co mu może zrobić dziewczyna.. 

~*~
jejku to już 27 rozdział xDD 
jak to mijał :D 
śmiałam sie z moja przyjaciołka Kinga ze ona jest z nimi dopiero 3-4 dni a juz prawie 30 rozdziałów :D niczym moda na sukces :D 
musiałam zawiesic dwa blogi. :C 
nie nadązam z pisaniem ;3 
na szczescie tutaj mam troche do przodu napisane :) 
pozdrawiam i dziękuje za każdy komentarz <3

czwartek, 21 listopada 2013

26. Na białym rumaku z reklamy old spice

Dlaczego? Kiedy wszystko mi się układa cos musi się zawsze spierdolić. Ja nie mogę mieć szczęśliwego życia.
Perspektywa Wrony

Usłyszałem pukanie do drzwi. Zdziwiłem się no bo kto o tej porze by do mnie przychodził. Kosok już dawno chrapał, nawet to łomotanie do drzwi w niczym mu nie przeszkodziło. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Moim oczom okazała się Paulina. Patrzyła się na mnie tak ze aż się wystraszyłem.

- Nie wpuścisz mnie? (Paulina)
- Wejdź.
- Pewnie się zastanawiasz dlaczego do ciebie przyszłam. Pamiętasz miałam do ciebie przyjść z fajkami. I oto jestem. (Paulina)
- Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł.
- Ale dlaczego? (Paulina)
- Bo tu śpi Kosok i on się może w każdej chwili obudzić.
- To nie jest wymówka. Nie jest trzeźwy wiec i tak by nie pamiętał. (Paulina)
- Paulina czy cos się stało?
- Nie co by się miało stać? (Paulina)
- Nie wiem właśnie się pytam.
- Wszystko dobrze. Ale cieszę się ze ktoś się martwi. (Paulina)
- Od tego są przyjaciele.

Uśmiechnęła się do mnie i weszła do środka. Musiało się cos stać. Usiadła sobie na łóżku i patrzyła się na mnie. Widziałem ze szukała czegoś w malej torebeczce. Po chwili wyciągnęła paczkę fajek. Przecież mówiłem.

- Macie lepszy pokój niż my. (Paulina)
- Przyjdę do ciebie to ocenie.
- Teraz lepiej nie. Bo przeszkodzisz Bartkowi. (Paulina)
- W czym niby?
- W rozmawianiu ze swoja obecna/byłą narzeczona. (Paulina)
- Czemu tak mówisz
- Bo podobno już z nią nie jest. Ale już od jakiś 20 min. siedzi i rozmawia z nią w kiblu. I uwierz tak nie rozmawiają ze sobą byli. Okłamał mnie. Zmarnował szanse. A teraz pozwolisz ze jednego sobie zapale. (Paulina)

Paulina wyszła na balkon, a ja wpatrywałem się w jej sylwetkę. Nie wiem czemu ale ucieszyłem się gdy Strzałka powiedziała mi ze nie da mu już szansy. Ale przecież nie powinienem czegoś takiego odczuwać. Jesteśmy przyjaciółmi i nie mogę o niej myśleć w inny sposób. Ale cały czas miałem na twarzy uśmiech jakbym właśnie spalił jakiegoś jointa albo wziął cos innego. Poza tym ona na pewno o mnie tez tak nie myśli. Musze się ogarnąć bo tak nie może być.

Perspektywa Pauliny

Stałam sobie u Wrony na balkonie i paliłam papierosa. Nie powinnam ale kij z tym. Pocałował mnie a chwile potem rozmawiał sobie ze swoja narzeczona. A podobno już ze sobą nie są. Jasne. Dobrze ze mam kogoś takiego jak Wrona. Jak na lato, w nocy zrobiło się trochę chłodno. Poczułam jak na moich ramionach ląduje cos dużego i ciepłego. Odwróciłam się i ujrzałam Wronę kładącego na mnie swoja bluzę. Nawet nie wiem jak, ale nagle się pocałowaliśmy. To było takie spontaniczne. Staliśmy tak na tym balkonie i żadne z nas nie chciało przestać. W końcu Andrzej złapał mnie, ja oplotłam go nogami i weszliśmy do środka. Nic się nie liczyło. Tylko my. Gdy byliśmy już w środku, usłyszeliśmy nagle Kosoka.

- Ehehem. Ja nie chciałbym wam przeszkadzać wiec może się wyniosę. (Grzegorz)

Zeszłam szybko z Andrzeja i podeszłam do łóżka po swoje rzeczy.

- Nie. Ja już lepiej pójdę. Dobranoc.

Wyszłam nawet się nie odwracając. Słyszałam ze chłopacy mnie wołali. Jezu jaka wtopa. Ale nie mogłam się powstrzymać. Było tak milo. Chociaż wole nie myśleć co mogło by się wydarzyć gdyby nie Grzegorz. Trzeba było zmierzyć się teraz z Bartkiem. Weszłam do pokoju, a on siedział na łóżku z telefonem w ręce. Gdy weszłam podniósł głowę i się uśmiechnął.

- Właśnie się zastanawiałem gdzie jesteś. (Bartek)
- Nie interesuj się.
- Powiało chłodem. (Bartek)
- Bo miało.
- Widzę ze nie jesteś skora do rozmowy. (Bartek)
- Z tobą na pewno.
- O co ci chodzi? (Bartek)
- Domyśl się.
- Ja pierdole. Czy wy zawsze musicie z tym wyjeżdżać? DOMYSL SIE. Każdemu facetowi życie przed oczami właśnie przelatuje. I zastanawia się co mógł zrobić. (Bartek)
- Ja idę spać. Dobranoc.

Położyłam się do siebie i słyszałam tylko jak Bartek zadzwonił do Pita. Ich rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

- Stary co jest Paulinie? (Bartek)
- Nie wiem a co może być? (Piter)
- No bo dopiero przed chwila wróciła i nie wiem gdzie była. Myślałem ze może u Kingi. (Bartek)
- Wiesz Kinga już dawno śpi. A cos się stało? (Piter)
- Mam się domyślić.(Bartek)
- Nie mów ze ci z tym tekstem wyjechała. (Piter)
- Ja się pytam o co chodzi. A ona domyśl się.(Bartek)
- Stary to musiałeś cos zrobić. To już jest ten wyższy level. I tego nie ogarniesz. (Piter)
- Pit filozof.(Bartek)
- Jak skończę moja wspaniałą karierę świetnego, sławnego i przystojnego środkowego to zostanę psychologiem. (Piter)
- Nie radziłbym. Za dużo osób popełniało by samobójstwa.(Bartek)
- Wiesz co do swojego przyjaciela takie cos. Po prostu istna bezczelność. Ja wiem ze mi zazdrościsz tej mojej kariery. Ale nie martw się tobie tez się kiedyś uda. (Piter)
- Co?(Bartek)
- Gunwo. 1:0 dla mnie i domyśl się. (Piter)
- Weź się lecz.(Bartek)
- No pewnie. Pójdziemy razem bo jesteśmy BFF. (Piter)
- Tak, do ośrodka.(Bartek)
- Wśród zachodzącego słońca. (Piter)
- Na białym rumaku z reklamy old spice.(Bartek)
- I będziemy siedzieć na koniu. (Piter)

Modliłam się żeby tylko nie wybuchnąć śmiechem. Mówiłam ze oni są nienormalni. Oni powinni już dawno w jakimś psychiatryku siedzieć. Ale nawet nie wiedziałam ze Pit to taki once ponce jest. Taki marzyciel.

- Ty lepiej idź się zastanów co zrobiłeś. A najlepiej to ja przeproś. (Piter)
- Teraz to ona już śpi.(Bartek)
- To ty tez idź bo będziesz jutro nieżywy i Anastasi cię opierdoli. (Piter)
- Dobra na razie.(Bartek)
- Na razie. (Piter)


PIT PRZEKLINA. Musze z nim jutro poważnie porozmawiać co to jest w ogóle. On taki poukładany i w ogóle. Oni go tutaj normalnie demoralizują. Słyszałam jak Bartek kładzie się do swojego łóżka i słucha muzyki ze swojego IPoda. Ja tez swojego wyciągnęłam i wsłuchując się w muzykę zasnęłam.

~*~
Dziękuje za każde komentarze i w ogóle :3
kocham was dziewczyny :p
co do Duzzeppe: 
Kochana pisze na telefonie i tam mi się nie robi duża litera dlatego tak jest ;D ale spróbuje to naprawiać :)
osobiście nie podoba mi się ten rozdział...
jest krótszy niż ostatnie, nic się nie dzieje..
dodaje szybciej bo jutro będę strasznie zabiegana :* 

piątek, 15 listopada 2013

25. Agresja 10.

W końcu przyszła i na mnie kolej. Podeszłam do listy z piosenkami i chciałam sobie cos wybrać. Albo było to za wysokie jak  na mój glos, albo tego nie znałam. W końcu postawiłam na akustyczna wersje Maclamore. Ogólnie to nie umiem rapować ale ta piosenkę kocham.

- przepraszam a można by to było zagrać na gitarze?
- można. A dla kogo? (chłopak)
- no dla mnie.
- ty będziesz rapowała? Dobry żart.  (chłopak)
- żart? To kto mi zagra?
- ja jestem od tego. (chłopak)
- to zapraszam na scenę.

Wyszliśmy i on zaczął grać pierwsze dźwięki. Gdy zaczęłam wszyscy zamilkli i spojrzeli się w stronę sceny. W końcu nadszedł czas rapowania. Zamknęłam oczy skupiłam się na tym jak to powinno brzmieć. Gdy skończyłam wszystkim opadła kopara. Zwłaszcza koledze od gitary. Zeszłam ze sceny i kierowałam się w stronę naszego stolika gdy ktoś położył mi rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka od gitary.

- zwracam honor to było rewelacyjne. (chłopak)
- widzisz musisz wierzyć w to jak ktoś ci mówi ze potrafi.
- od teraz zacznę. Może miałabyś ochotę na drinka? (chłopak)
- nie dziękuje. Znajomi na mnie czekają.
- to chociaż powiedz mi jak masz na imię.(Chłopak)
- wyczytaj sobie z listy.

Podeszłam do chłopaków którzy głupio się do mnie uśmiechali.

- Paulina masz w japę. (Wrona)
- To chyba ja ciebie Wrona powinnam wpieprzyc. Nie ja nie idę. Ja nie umiem śpiewać. Jak śpiewałeś to wszystkie dziewczyny na sali siedziały jak zaczarowane.
- U ciebie faceci. Żebyś zobaczyła te ich miny jak zaczęłaś, a jak doszłaś do momentu rapowania. (Wrona)
- Właśnie Strzała to było wspaniale. Od dziś przyjmuje cię do mojego Winiar Band. (Winiar)
- To zabrzmiało jak jakaś nowa przyprawa z Winiarka.
- Zapraszamy na scenę Kingę Lepsza. (prezenter)

Kinga skierowała się w stronę listy z piosenkami a ja dostałam drinka i jakaś karteczkę.

- chłopacy czy wy mnie chcecie upić?
- ale to nie od nas. (Winiar)
- jak to nie od was? To od kogo?
- otwórz karteczkę i zobacz.(Pit)
- co?
- boże kobieto daj to. -Pit zabrał mi kartkę i zaczął głośno czytać- uwaga czytam.
 - może ja sama?
- nie. (Pit)
- ale Pit.
- nie możesz mieć przed nami tajemnic. My jesteśmy jak twoi rodzice. (Pit)
- zwłaszcza ja. (Igła)
- dobra Pit nie gadaj tyle tylko czytaj. (Wrona)
- okej. "Nie chciałaś iść ze mną na drinka, to on przyszedł do ciebie." ooo jakie to romantyczne. Jak w jakiejś komedii romantycznej. Spotkacie się, zakochacie się w sobie, ślub, dzieci. (Pit)
- ejj nie idźmy aż tak daleko w przyszłość. To tylko drink.
- zwłaszcza ze nie wiesz od kogo. Opowiadaj mi tutaj szybko świeże ploteczki. (Pit)
- Pitus ty lepiej słuchaj bo Kinga będzie śpiewać.
- Ja mam podzielność uwagi. Ale pozwolisz ze posłucham wykonu tej niewiasty i potem dokończymy nasz konwersacje.(Pit)
- oczywiście.

Siedziałam sobie koło Wrony. Wkurzało mnie trochę to ze co chwile ktoś do nas podchodził po zdjęcie albo autograf. Ale okej jest to cena tego ze jest się sławnym.

- ej Wrona masz fejsa w telefonie?
- no pewnie a co? (Wrona)
- dasz mi się na chwile zalogować. Bo tak zbytnio nie wiem gdzie mam komórkę. Chyba zostawiłam ja w hotelu.
- spoko nie ma sprawy masz.(Wrona)
- dziękuje.

Wrona wyciągnął swojego IPhona i podał mi. Jeszcze menda miała na hasło. Spojrzałam się na niego a on wyszeptał mi do ucha "zgaduj". Kurde może jego data urodzin. Błąd. Imię. Błąd. Może cos związanego z Klosem. Błąd. Siatkówka. Błąd. Upss chyba go zablokowałam.

- wroniks?
- nom. (Wrona)
- bo chyba cos zablokowałam.
- daj cos kobiecie od razu popsuje. (Wrona)

Wziął ode mnie telefon i odblokował go. Widziałam ze cały wieczór pisał z kimś SMS. Może w końcu sobie kogoś znalazł. Dal mi telefon do ręki i wtedy przyszedł sms.

- Wrona dostałeś esa.
- przeczytaj. (Wrona)
- ale to jest twoja prywatność.
- czytaj to pewnie Klos. (Wrona)

Otworzyłam ikonkę z wiadomością. I kurde skubany miał racje. Dostał eska od Kłosiątka ;D.

- "Kurde u was taka impreza i takie laski a ja w Bełku siedzę. Wyślij mi wasze zdjęcie chce ja zobaczyć. Ocenimy z Ola czy do siebie pasujecie ;p"

Zaczęliśmy się śmiać i zrobiliśmy sobie focie. Od razu poszła na fejsa u mnie, u Andrzeja i do Kłosiątka. A co jak szaleć to szaleć. Kinga skończyła śpiewać i wyszło jej na prawdę pięknie. Pit siedział jak zaczarowany. Wpatrzony w nią jak w obrazek. Podeszła do nas i jako ze nie było już miejsca i śpiewali już wszyscy to usiadła u Pita na kolanach. Zaczęliśmy się z Wrona i Kurkiem chichrać bez powodu. A tak sobie z głupawki. Wtedy z najlepszym pomysłem na świecie wyskoczył Winiar. 

- Ej Paulina, zróbmy trio. Ty, ja i Igła. (Winiar)
- Okej.
- to co po kolejce na odwage? (Igła)
- Dawaj. Bez tego chyba nie przeżyje.
- No to na dwie nóżki. (Winiar)

Ruszyliśmy w strone sceny. Winiar poszedł wybrać piosenke i skierowaliśmy sie na scene. Po chwili w glośnikach rozbrzmiała ulubiona piosenka naszych siatkarzy. Pewnie że znałam ją na pamięć. Zaczeliśmy śpiewać, wygłupiać się i w ogóle odbiła nam palma. Tańczyliśmy, skakaliśmy impreza życia. Po skończeniu skierowaliśmy się do naszego stolika. Gdy tam doszliśmy wszyscy zaczeli nam bić brawo. Usiedliśmy i wtedy odezwał się najtrzeźwiejszy z nas wszystkich ale nie trzeźwy Doktor Habilitowany Magister wyższy Możdżonek.

- chyba czas zbierać się do hotelu. (Możdżonek)
- ale Możdżonuś. Jak możesz nam to robić. Przecież jest tak fajnie. (Kinga)
- eej Kinga. Ja wiem ze tobie się u niego na kolanach podoba ale przypominam ci i Paulinie ze macie jutro jakieś wyjście wieczorem. A jeszcze wcześniej trening i siłownie. (Możdżonek)
- o kurde zapomniałam.(Kinga)
- ja tez. No dobra mordeczki to zbieramy się do hotelu.
- boże ona jest gorsza niż El Kapitano. (Kurek)
- Kurek masz pecha bo słyszałam. Zobaczymy w hotelu.
- bara bara bara. (Winiar)
- z bara to może zaraz dostać.
- ojj będzie się działo. (Kubiak)
- będzie, będzie zabawa, będzie się działo i znowu nocy będzie mało.  (Pit i Igła)
- ta jasne. Ja wiem ze on by chciał ale jego niedoczekanie.
- zobaczysz ze kiedyś mi ulegniesz.(Kurek)
- chyba bym musiała być ślepa i głucha już.

Ohh lubię te nasze wymiany zdań. Znamy się dopiero kilka dni a już sobie dokuczamy. Kurde wyższe mogłam te koturny założyć. Strasznie bolały mnie już nogi. Wiem ze nie nadają się na dłuższe wyprawy. Już ledwo szlam za nimi. Widziałam ze Kinga już prawie śpi w ramionach Pita. Nagle koło mnie pojawił się Kurek. Winiar z przodu szedł z Igłą i darli się na cały Paryż. 


- Paulina  Ze Szczecina aj ta rodzyna  co ciało swe wygina. (Winiar i Igła)
- Chłopaki ja jestem z Gdyni. 
- Ale Gdynia sie nie rymuje. (Winiar)
- Od dzis jestes ze Szczecina. (Igła)
- dobra nie wnikam co wyscie brali. 
- chodź. (Kurek)
- co? Gdzie?
- na barana. Na pewno bola cię w tych butach nogi. (Kurek)
- podziękuje. Przejdę się.
- heh myślisz ze robię to tylko i wyłącznie dlatego ze chce cię złapać za tyłek. Ale uwierz mogę zrobić to i bez tego. Chodź. (Kurek)
- no dobra.

Chciałam wejść mu na barana ale on złapał mnie tak jak Pit Kingę. Jak takie małe dziecko. No okej Kinga jest niska wiec do Pita to jak małe dziecko ale ja jestem w końcu wyższa od niej o 15cm. Ale Kurek miał takie fajne perfumy ze wtuliłam się w niego i nawet nie wiem kiedy mi się przysnęło

Perspektywa Kurka

Widziałem ze Paulina świetnie bawi się w naszym towarzystwie. Co chwile się śmiała. Gdy wracaliśmy widziałem ze ledwo już szła. Nie no ja nie wiem co te kobiety widza w tych butach na koturnach i szpilkach. Potem tylko się meczą i narzekają ze je bola nogi. Podszedłem i zaproponowałem jej odwóz do hotelu. Nie chciała się zgodzić ale moja fenomenalna mowa w końcu ja przekonała. Gdy tylko się we mnie wtuliła prawie od razu zasnęła. Natalia tez tak miała. Trochę są do siebie podobne. Ale Paulina jest wyższa i młodsza. Kinga już dawno spala w ramionach Piotrka. Ten szedł sobie i podskakiwał. W końcu ta taka wkurwiona zaczęła się drzeć.

- kurwa czy ciebie Pit popartoliło. Mam ja ci tak zacząć podskakiwać. (Kinga)
- agresja 10. (Pit)
- ja ci dam agresja 10. Puść mnie. (Kinga)
- dobra spij spij. (Pit)


Chwila i już spala. Wyglądały tak niewinnie i słodko jak spały. Kinga nie była taka porywcza i nie ruszała się tyle. A Paulina nie pyskowała, nie dokuczała i była mila. Kubiak wziął aparat Kingi a Andrzej Pauliny i robili nam i sobie głupie zdjęcia. Po chwili doszliśmy do hotelu. Chłopacy trochę wytrzeźwieli. Ja za dużo nie piłem bo nie chciałem. Wolałem odprowadzić wszystkich do domu. Po przyjściu na miejsce każdy skierował się w stronę swojego pokoju. Byliśmy zmęczeni a jutro już treningi. Powiem ze wydawałoby się ze skoro Paulina jest wysoka to i trochę wazy. Zwłaszcza ze nie była bardzo szczupła. I to mi się podobało. Nie lubię kościstych dziewczyn. Trzeba mieć się do czego przytulic. A wcale nie była ciężka. Weszliśmy do pokoju, położyłem Paulinę na łóżku, zdjąłem jej buty i patrzyłem się na to jak spała. Wyglądała tak ślicznie, że nie mogłem się powstrzymać i musiałem ją pocałować. Nachyliłem sie i musnąłem jej usta. Gdy zaczęła się kręcić szybko uciekłem do łazienki. Tam wziąłem orzeźwiający prysznic. Wyszedłem i złożyłem bokserki. Stałem tak przed umywalka i myłem zęby. Spojrzałem na mój telefon i przeraziłem się. Ujrzałem tam 20 nieodebranych polaczeń od...

~*~
No i mamy następny :3
jak myślicie któż to mógł tak natarczywie dzwonić ;p
Piszcie w komentarzach XD
Podpowiem że jest to ktoś z rodziny ^^
dziękuje za wszystkie komentarze one naprawde motywują :3
skończyły się napisane rozdziały czas się wziać za pisanie <3