piątek, 6 grudnia 2013

28. Masz znajomych?

W glowie obmyslalam co bym moga zrobic. Gdy bylam juz kolo niego drzwi sie otworzyly i wpadl Anastasi.

- zbieramy sie kochani.
- tak jest.

Chlopacy zaczeli wstawac a Kinga poleciala po aparat. No nic trzeba isc ciezko pracowac. Bartman juz sobie wyszedl. Pokaze mu na treningu. Kolo mnie gdy szlam stanal Igla.

- dawaj na barana wbijemy tak do silowni.
- Igla ty sie zapedzasz. Ja jestem ciezka i nie wygladam jak twoje dzieci. No i na pewno tyle co one nie waze.
- nie marudz.

Chwycil mnie i przewiesil sobie przez ramie. Zaczelam krzyczec i smiac sie rownoczesnie. Postawil mnie na ziemi i wskazal plecy. Dobra niech mu bedzie. Weszlam na lozko i wskoczyam na niego.

- ahoj piraci.
- boze Igla.
-trzymaj sie. Jack i piraci z nibyandi, dzielna ta zaloga, dalej nie pamietam tekstu. Lalalalallala.
- utworzylibysmy niezly duet trzeba nad tym pomyslec.

No wiec Igla szedl a ja siedzialam sobie u niego na plecach. Gdy bylismy pod sala wzial rozbieg i wbieglismy do sali.

- przybylismy was ratowac. Zostaw ich kamracie.
Igla odstaw leki.

Zaczelismy sie wszyscy smiac. Zeskoczylam z Igly i podeszlam do drugiego Andrea zeby spytac sie co mam robic.

- skok niczym Malysz.
- Kinga no wiadomo. Ma sie te znajomosci u skoczkow.
- masz znajomych?
- nie jestem forever alone. I nie posiadam znajomych. Jest emo i w ogole.
- ojj chodzilo mi o skoczkow?
- ta Maciej Kot to moj kupel.
- to jest ten mlody?.
- tak ten.
- wiesz na silowni tez trzeba miec znjomych.
- Zati ty poza nia tez nie masz.
- nie gadam z toba. To koniec.
- nie bylo nawet poczatku.
- jak to nie? Te spedzone razem noce. I te pogaduchy.
- ehehem przypominam cize noce wygladaly tak ze ja lezalam na swoim lozku ty na swoim i rozmawialismy.
- czyli wspolne noce.
- Zati ja sie obawiam jak twoja narzeczona z toba wytrzymuje.
- ja tez sie zastanawiam.

Na silowni bylismy wszyscy. Byla tez nasza dwojca obrazalskich. Moim zadaniem bylo bieganie na bierzni. Ci tam wylewali siodme poty. A ja sobie biegalam. No ale potrzebowalam tez jakiegos innego wysilku bo musze byc rozgrzana na trening. Widzialam ze Bartman zszedl wlasnie z tej podciagarki. Czail sie na nia Bartek. Sorry ziomus ale bede pierwsza. Szybko podbieglam i chcialam usiasc gdy Kurek zlapal mnie w pasie, usiadl i posadzil sobie na kolanach. Tak zaczal cwiczyc. Kinga sie z nas smiala i cykala zdjecia. Niezbyt slyszano co sie mowi trzeba bylo dosc glosno krzyczec. No chyba ze sie siedzialo kolo siebie.

- bede miala cie czym szantazowac.
- Kinga ja tez mam kilka wspanialych zdjec na swojej lustrzance. A poza tym Bartek tak sie nie cwiczy.
- wieksze obciazenie wiec wiecej wyrabiam miesni.
- ale to ja mialam cwiczyc a nie byc cwiczeniem.
- eee tam. Pocwiczysz potem. Teraz lepiej mi powiedz czemu nie chcesz ze mna gadac?
- a co teraz robie.
- ale o co chodzilo wczoraj i dzisiaj rano.
- powiedziales ze nie masz narzeczonej.
- no tak.
- ale wczoraj ze soba rozmawialiscie. I to jak rozmawialicie.
- jak starzy kumple.
- polenizowalabym. Dobra nie gadajmy o tym.
- Po prostu zrobmy jakby nic sie nie stalo.
- czyli dalej kumple?
- kumple.

Z jednym sie pogodzilam. Teraz jeszcze jeden zostal. Pewnie niektorzy sobie mysla: przyjechala zeby polamac im serca i wyjedzie. Skacze z kwiatka na kwiatek. Na prawde uwierzcie ze wcale nie. Mi jak kazdej dziewczynie podoba sie kilku. Nie oznacza to ze sie puszczam, ze im wszystkim polamie serca. Ja taka nie jestem. Wole sie ze wszystkimi przyjaznic niz potem miec problemy z ktoryms. A wlasnie dzisiaj jest ten piekny, cudowny dzien dla Kingi kiedy spotka swojego ulubienca. Bartek wkoncu mnie puscil i gdy tylko wstal po wode to go podsiadlam. Teraz ja wylewalam 7 poty.

- nie udzwigniesz tego bo to jest ustawione dla nas. Musze ci ciezar zdjac.
- nie trzeba patrz.


Z duzymi problemami ale podnioslam. Miny chlopakow bezcenne. Nawet trenerzy byli zdziwieni. Ale nigdy wiecej. Zdecydowanie za ciezkie. Nie przyznalam sie ale potem jak cholera bolaly mnie rece. Ale czego sie nie robi zeby zaimponowac. Potem podnosilam sobie ciezarki itd. W koncu mozna bylo isc do pokoju i przyjsc dopiero na 14 na obiad. Nawet nie zauwazylam ze minely 2 godziny i juz byla 12. Przy windzie zaczelam sie scigac z Bartkiem kto pierwszy w pokoju. Tylko zapomnialam ze on ma klucz. No i jego krok to moje dwa. Za to gdy weszlismy do pokoju to byla wojna o lazienke. No i ta wojne tez przegralam. Usiadlam na lozku i czekalam az Bartek sie wyszykuje. Czekalam na niego juz 25 minut. Z nim gorzej niz z baba.

~*~
Przepraszam za to u góry.. 
Przepraszam za błędy i wszelkie usterki.. 
Przepraszam za nie stawianie wielkich liter w dialogu..
Miał być mikołajkowy prezent ale nigdy w zyciu nie dałabym nikomu tak nie udanego prezentu. :c
Ale leże z 39 stopniami gorączki ledwno zyjąca.. 
dziekuje za kazdy komentarz :* 
Dedykacja dla volley:) Przepraszam ze akurat przy takim do dupy;* 
i jeszcze raz przepraszam <3

12 komentarzy:

  1. Nie musiałaś! :D Nie jest do dupy, jest świetny! *.*
    Kuruj się, kuruj kochana <33
    A prezent mikołajkowy świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak najbardziej trafiony prezent mikołajkowy! Bardzo mi się podoba :D A w szczególności mały, ale jednak, wątek o Maćku Kotu! *__* Kocham skoki, dlatego mnie kupiłaś :D
    Zdrowiej szybko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Tfu, tfu, chyba o Maćku Kocie* zawsze mam z tym problem :P

      Usuń
  3. świetne!
    czytając miałam banana na twarzy ;> to takie fajne ;) najbardziej trafiony prezent mikołajkowy <33
    zdrowiej szybko!
    pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział, taki wesoły Mikołajkowy, extra ;)
    Wracaj szybko do zdrowia;*
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do Liebster Award szczegóły znajdziesz tutaj http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/p/liebster-award_22.html

      Usuń
  5. Mam taki mały przedświąteczny prezencik:))
    Nominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
    Więcej tutaj : http://lirycznedramatyczne.blogspot.com/p/libster-blog-aw.html
    Pozdrawiam serdecznie, Faith.
    :**
    + zaraz się biorę za zaległości! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba rozdziały są świetne! Dużo się dzieje.. Już pomału nie wyrabiam. Z jednej strony Wronka, który jet świetnym przyjacielem i zapewne chłopakiem też byłby, a z drugiej Bartuś, który trochę miesza..
      Oj ciekawe życie Pauliny, ciekawe!
      Czekam na następny i życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :))

      Usuń
  6. zapraszam do siebie na 16 ;>
    http://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny taki meeega pozytywny :D Fajnie, że się dogadali :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. I teraz tylko pytanie : Kurek czy Wronka ? :) Jak zwykle poprawiłaś mi humor. Trzymaj tak dalej. / Alicja

    OdpowiedzUsuń
  9. no i za co Ty durenku przepraszalas ? za swietny, zakrecony i pozytywny jak zawsze rozdzial ? no blagam Cię ! przeciez to cudo wlasnie poprawilo mi humor ! <3

    hahaha wjazd na sale Igły i potem rozmowa z Kurkiem - dla mnie bomba tego rozdzialu ;) !

    zdrowka zycze ;*

    PS ostatnio ok.g.23 gdy wyszlam z dziewczynami do Mcdonalda (w wawie) , w przejsciowce miedzy palacem kultury a starym miastem natknelam sie na Wronę, Kłosa (pofarbowanego na blond klosa xd) i jeszcze jakiegos ale nie skojarzylam go. wchodzili do knajpki ;) to bylo moze z 2,3 tyg temu, nie pamietam, ale zawsze zapominalam do Ciebie napisac, a jak ich zobaczylam i mijalam to centralnie Ty mi sie skojarzylas ;)

    :*

    SAN

    OdpowiedzUsuń