W glowie
obmyslalam co bym moga zrobic. Gdy bylam juz kolo niego drzwi sie otworzyly i
wpadl Anastasi.
- zbieramy
sie kochani.
- tak jest.
Chlopacy
zaczeli wstawac a Kinga poleciala po aparat. No nic trzeba isc ciezko pracowac.
Bartman juz sobie wyszedl. Pokaze mu na treningu. Kolo mnie gdy szlam stanal
Igla.
- dawaj na
barana wbijemy tak do silowni.
- Igla ty
sie zapedzasz. Ja jestem ciezka i nie wygladam jak twoje dzieci. No i na pewno
tyle co one nie waze.
- nie
marudz.
Chwycil mnie
i przewiesil sobie przez ramie. Zaczelam krzyczec i smiac sie rownoczesnie.
Postawil mnie na ziemi i wskazal plecy. Dobra niech mu bedzie. Weszlam na lozko
i wskoczyam na niego.
- ahoj
piraci.
- boze Igla.
-trzymaj
sie. Jack i piraci z nibyandi, dzielna ta zaloga, dalej nie pamietam tekstu.
Lalalalallala.
-
utworzylibysmy niezly duet trzeba nad tym pomyslec.
No wiec Igla
szedl a ja siedzialam sobie u niego na plecach. Gdy bylismy pod sala wzial
rozbieg i wbieglismy do sali.
-
przybylismy was ratowac. Zostaw ich kamracie.
- Igla odstaw
leki.
Zaczelismy
sie wszyscy smiac. Zeskoczylam z Igly i podeszlam do drugiego Andrea zeby
spytac sie co mam robic.
- skok
niczym Malysz.
- Kinga no
wiadomo. Ma sie te znajomosci u skoczkow.
- masz
znajomych?
- nie jestem
forever alone. I nie posiadam znajomych. Jest emo i w ogole.
- ojj
chodzilo mi o skoczkow?
- ta Maciej
Kot to moj kupel.
- to jest
ten mlody?.
- tak ten.
- wiesz na
silowni tez trzeba miec znjomych.
- Zati ty
poza nia tez nie masz.
- nie gadam
z toba. To koniec.
- nie bylo
nawet poczatku.
- jak to
nie? Te spedzone razem noce. I te pogaduchy.
- ehehem
przypominam cize noce wygladaly tak ze ja lezalam na swoim lozku ty na swoim i
rozmawialismy.
- czyli
wspolne noce.
- Zati ja
sie obawiam jak twoja narzeczona z toba wytrzymuje.
- ja tez sie
zastanawiam.
Na silowni
bylismy wszyscy. Byla tez nasza dwojca obrazalskich. Moim zadaniem bylo
bieganie na bierzni. Ci tam wylewali siodme poty. A ja sobie biegalam. No ale
potrzebowalam tez jakiegos innego wysilku bo musze byc rozgrzana na trening.
Widzialam ze Bartman zszedl wlasnie z tej podciagarki. Czail sie na nia Bartek.
Sorry ziomus ale bede pierwsza. Szybko podbieglam i chcialam usiasc gdy Kurek
zlapal mnie w pasie, usiadl i posadzil sobie na kolanach. Tak zaczal cwiczyc.
Kinga sie z nas smiala i cykala zdjecia. Niezbyt slyszano co sie mowi trzeba
bylo dosc glosno krzyczec. No chyba ze sie siedzialo kolo siebie.
- bede miala
cie czym szantazowac.
- Kinga ja
tez mam kilka wspanialych zdjec na swojej lustrzance. A poza tym Bartek tak sie
nie cwiczy.
- wieksze
obciazenie wiec wiecej wyrabiam miesni.
- ale to ja
mialam cwiczyc a nie byc cwiczeniem.
- eee tam.
Pocwiczysz potem. Teraz lepiej mi powiedz czemu nie chcesz ze mna gadac?
- a co teraz
robie.
- ale o co
chodzilo wczoraj i dzisiaj rano.
-
powiedziales ze nie masz narzeczonej.
- no tak.
- ale
wczoraj ze soba rozmawialiscie. I to jak rozmawialicie.
- jak starzy
kumple.
-
polenizowalabym. Dobra nie gadajmy o tym.
- Po prostu
zrobmy jakby nic sie nie stalo.
- czyli dalej kumple?
- kumple.
Z jednym sie
pogodzilam. Teraz jeszcze jeden zostal. Pewnie niektorzy sobie mysla:
przyjechala zeby polamac im serca i wyjedzie. Skacze z kwiatka na kwiatek. Na
prawde uwierzcie ze wcale nie. Mi jak kazdej dziewczynie podoba sie kilku. Nie
oznacza to ze sie puszczam, ze im wszystkim polamie serca. Ja taka nie jestem.
Wole sie ze wszystkimi przyjaznic niz potem miec problemy z ktoryms. A wlasnie
dzisiaj jest ten piekny, cudowny dzien dla Kingi kiedy spotka swojego
ulubienca. Bartek wkoncu mnie puscil i gdy tylko wstal po wode to go
podsiadlam. Teraz ja wylewalam 7 poty.
- nie
udzwigniesz tego bo to jest ustawione dla nas. Musze ci ciezar zdjac.
- nie trzeba
patrz.
Z duzymi
problemami ale podnioslam. Miny chlopakow bezcenne. Nawet trenerzy byli
zdziwieni. Ale nigdy wiecej. Zdecydowanie za ciezkie. Nie przyznalam sie ale
potem jak cholera bolaly mnie rece. Ale czego sie nie robi zeby zaimponowac.
Potem podnosilam sobie ciezarki itd. W koncu mozna bylo isc do pokoju i przyjsc
dopiero na 14 na obiad. Nawet nie zauwazylam ze minely 2 godziny i juz byla 12.
Przy windzie zaczelam sie scigac z Bartkiem kto pierwszy w pokoju. Tylko
zapomnialam ze on ma klucz. No i jego krok to moje dwa. Za to gdy weszlismy do
pokoju to byla wojna o lazienke. No i ta wojne tez przegralam. Usiadlam na
lozku i czekalam az Bartek sie wyszykuje. Czekalam na niego juz 25 minut. Z nim
gorzej niz z baba.
~*~
Przepraszam za to u góry..
Przepraszam za błędy i wszelkie usterki..
Przepraszam za nie stawianie wielkich liter w dialogu..
Miał być mikołajkowy prezent ale nigdy w zyciu nie dałabym nikomu tak nie udanego prezentu. :c
Ale leże z 39 stopniami gorączki ledwno zyjąca..
dziekuje za kazdy komentarz :*
Dedykacja dla volley:) Przepraszam ze akurat przy takim do dupy;*
Dedykacja dla volley:) Przepraszam ze akurat przy takim do dupy;*
i jeszcze raz przepraszam <3
Nie musiałaś! :D Nie jest do dupy, jest świetny! *.*
OdpowiedzUsuńKuruj się, kuruj kochana <33
A prezent mikołajkowy świetny ;*
Jak najbardziej trafiony prezent mikołajkowy! Bardzo mi się podoba :D A w szczególności mały, ale jednak, wątek o Maćku Kotu! *__* Kocham skoki, dlatego mnie kupiłaś :D
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko :*
PS. Tfu, tfu, chyba o Maćku Kocie* zawsze mam z tym problem :P
Usuńświetne!
OdpowiedzUsuńczytając miałam banana na twarzy ;> to takie fajne ;) najbardziej trafiony prezent mikołajkowy <33
zdrowiej szybko!
pozdrawiam! ;*
Fajny rozdział, taki wesoły Mikołajkowy, extra ;)
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia;*
Pozdrawiam serdecznie;)
Nominowałam cię do Liebster Award szczegóły znajdziesz tutaj http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/p/liebster-award_22.html
UsuńMam taki mały przedświąteczny prezencik:))
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
Więcej tutaj : http://lirycznedramatyczne.blogspot.com/p/libster-blog-aw.html
Pozdrawiam serdecznie, Faith.
:**
+ zaraz się biorę za zaległości! :))
Oba rozdziały są świetne! Dużo się dzieje.. Już pomału nie wyrabiam. Z jednej strony Wronka, który jet świetnym przyjacielem i zapewne chłopakiem też byłby, a z drugiej Bartuś, który trochę miesza..
UsuńOj ciekawe życie Pauliny, ciekawe!
Czekam na następny i życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :))
zapraszam do siebie na 16 ;>
OdpowiedzUsuńhttp://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/
Świetny taki meeega pozytywny :D Fajnie, że się dogadali :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I teraz tylko pytanie : Kurek czy Wronka ? :) Jak zwykle poprawiłaś mi humor. Trzymaj tak dalej. / Alicja
OdpowiedzUsuńno i za co Ty durenku przepraszalas ? za swietny, zakrecony i pozytywny jak zawsze rozdzial ? no blagam Cię ! przeciez to cudo wlasnie poprawilo mi humor ! <3
OdpowiedzUsuńhahaha wjazd na sale Igły i potem rozmowa z Kurkiem - dla mnie bomba tego rozdzialu ;) !
zdrowka zycze ;*
PS ostatnio ok.g.23 gdy wyszlam z dziewczynami do Mcdonalda (w wawie) , w przejsciowce miedzy palacem kultury a starym miastem natknelam sie na Wronę, Kłosa (pofarbowanego na blond klosa xd) i jeszcze jakiegos ale nie skojarzylam go. wchodzili do knajpki ;) to bylo moze z 2,3 tyg temu, nie pamietam, ale zawsze zapominalam do Ciebie napisac, a jak ich zobaczylam i mijalam to centralnie Ty mi sie skojarzylas ;)
:*
SAN