piątek, 25 października 2013

22 .Romantyzm. Paryż. Rzygam.

Obudziłam Bartka. My z Kinga już się nabijałyśmy. Gdy tak sobie pomału lądowaliśmy Pitowi i Zatiemu wzięło się na romanse.

- Ohhh będziemy mogli w czasie wolnym chodzić na spacery. (Pit)
- I pod wieże Eiffla.. (Zati)
- Może wyhaczymy jakiś Francuzów.
- Ee tam z żabojadami się będziesz umawiać. My jesteśmy lepsi. (Igła)
- I na dodatek zajęci.
- Eej nie każdy. (Wrona)
- No tak Wrona ciebie żadna nie chce bo wyglądasz jak talib. (Kurek)
- Na taliba to Możdżon wygląda. (Wrona)

Na to nasz El Kapitano zaczął śpiewać.

- CZIKA CZIKA BOMBA! (Możdżonek)
- Widzicie mówiłem wam. Ja to się chyba za wróżkarstwo wezmę. (Wrona)
- Ej chłopaki wyobrażacie sobie Endrju w szacie, pełno bransoletek na ręce, pierścionki i taki turban na głowie.
- I ta broda. (Kurek)
- Mrrr brałabym.

Wszyscy zaczęli się z nas śmiać. Widzę poziom żarcików rośnie. Ale w końcu moim "ojcem" jest Igła to jakbym śmiała nie być zabawna.

- A tak w ogóle to Francuzi. Romantyzm. Paryż. Rzygam. (Kinga)
- Ale tęcza? (Pit)
- Nie. (Kinga)
- To w stronę Zatiego. (Pit)
- Ej ranisz. (Zati)
- Opowiem wam żart. (Igła)
- Ohoho odcinek suchary Igły c.d. (Winiar)
- Ehem Wiecie dlaczego w kosmosie są słabe imprezy? (Igła)
- Zaskocz nas. (Kubiak)
- Bo jest słaba atmosfera. Kabumc. (Igła)
- Ohoh Igła się wyrabiasz z sucharami.  (Bartman)
- Wiecie co. Kupie motor i dwa kaski, będę na nim woził laski. (Pit)
- Proszę cię z twoją twarzą. (Kurek)
- Pituś ale Kinga na to nie poleci. Jakbyś jej kupił bilety na koncert Maca Millera to może i jeszcze. A jak byś ja poznał z nim to by cię kochała do końca życia.
- Wcale nie. (Kinga)
- Kinga ja ciebie znam dość długo wiec japa. Ja wiem lepiej. Nie jesteś LEPSZA.
- Jak to nie ? :D heh wiesz cwaniaro twoje marzenie się spełniło to teraz to drugie?  (Kinga)
- Jakie? (Winiar)
- To co się spełniło to poznanie was bliżej i poznanie Andersona. (Kinga)
- A to drugie.? (Bartman)
- Jak powiesz to zaraz leżysz jak tylko wyjdziemy.
- Lezę w łóżku,? (Kinga)
- Nie zrzucę cię ze schodów.
- Dobra dobra. (Kinga)
- Nie tak agresywnie. Kurek uważaj na siebie bo ja bym nie chciał od niej oberwać. (Kubiak)
- Już za późno. Wiem jak to jest. (Kurek)
- Żeby to chociaż raz.
- Zobaczcie jakie się rzeczy dzieją u Kurków a my o tym nie wiemy. (Winiar)
- Tylko zabezpieczajcie się drogie dzieci ja dziadkiem nie chce szybko zostać. (Igła)

Wszyscy spojrzeli się na Igle i wybuchneli śmiechem. Z nimi nie można normalnie porozmawiać. Każdy zawsze cos powie głupiego. Samolot wylądował, wiadomo te wszystkie sprawy na lotnisku i znowu autokar. Niby tak dużo czasu nie minęło, a każdy był jakiś bez życia.  Po 15 minutach dojechaliśmy do hotelu. Przed nim stali pracownicy ubrani na biało czerwono. Za nimi stali francuscy siatkarze z transparentem "WELCOME POLAND".

- Ej chłopaki jak oni do nas przyjadą to ja się nie przebiorę na biało, granatowo, czerwono. Nie ma takiej opcji. Te kolory nie pasują mi do oczu. (Pit)
- Wiesz do ciebie nic nie pasuje. (Kurek)
- Raz dwa trzy fooooch. (Pit)
- Witajcie w naszym hotelu. Czujcie się jak u siebie w domu. (trener)
- Dziękujemy -Andrea zrobił z francuskim trenerem tak zwany uścisk prezesa- dobra chłopaki do jutra macie wolne. A o godzinie 8 widzę was na śniadaniu. Potem siłownia, obiad, trening i kolacja. Po niej macie wolne. I tak dzień w dzien. Mam nadzieje ze zabrałaś Paulina ze sobą jakiś strój do trenowania.
- Mam. A jeśli mogę wiedzieć to po co mi on?
- Będziesz z nami trenowała. Co prawda trochę będziemy ci zmniejszać wysiłek na siłowni ale widziałem ze na boisku grasz równie dobrze jak chłopacy. Grasz w jakimś klubie? (Andrea)
- Nie. Ale trenerze przecież wy musicie się zgrać bo liga świtowa. Jak by to była Spała to można.
- Szkoda wielka szkoda. Nie myślałaś kiedyś o tym? Będziesz wchodziła na zmiany. (Andrea)
- W sumie w gimnazjum byłam w reprezentacji szkoły ale jakoś zawsze mowie ze ja się nie nadaje do klubu.
- Dziewczyno co ty bredzisz grasz świetnie. Dobra. Pokoje są jak zawsze tylko Kinga będzie w pokoju z Cichym i Zatorem bo oni dostali trojkę. (Andrea)

Tak sobie gawędziliśmy z trenerem dopóki nie doszliśmy do windy. Były dwie. Jedna pojechał sztab i trener a druga mieliśmy się podzielić my. Wiadomo chłopacy te gentelmani nas puścili pierwszych potem mieli jechać ci co są z nami w pokojach bo wiadomo nie trafimy. Reszta pojechała za drugim razem. Weszłam z Bartkiem do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko.

- Nie ma leżenia. Przygotowuj się na imprezkę jakaś idziemy. (Kurek)
- Nie można wam balować jak są mistrzostwa.
- Kto powiedział ze balować. Iść wypić jakieś piwko albo drinka, potańczyć. (Kurek)
- Dooobre. Wy i JEDEN drink.
- Wy sobie możecie wypić. Nie bronimy wam ale pamiętaj ze masz trening razem z nami. (Kurek)
- Dziękuje tyle ze ja nie pije alkoholu.
- Taa jasne. Jakbym cię nie znal to może bym ci uwierzył. (Kurek)
- Jakbym cię nie znała to powiedziałabym ze jesteś miły i zabawny.
- A nie jestem.?  (Kurek)
- W żadnym wypadku.
- Ranisz moje serce.  (Kurek)
- Mówi się trudno żyje się dalej.
- Marudzisz. Jezu wiesz że będzie mi ciebie brakowało. Z Pitem nie można sobie tak po dogryzać. (Kurek)

Podeszłam do walizki, chwyciłam jakieś ciuchy i kosmetyczkę. Po 15 minutach byłam gotowa. Wyszłam a Bartek.? Jak to Bartek. Zbierał szczenne z podłogi. Wtedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi.

- Ty byś się mógł szykować.
- STRZYCZKOOOOWSKA OTWIERAJ TE DRZWI! WIEM ŻE TAM JESTEŚ. MAM DYLEMAT POMÓŻ MI. TO JEST SPRAWA ŻYCIA LUB ŚMIERCI. (Kinga)

Podeszłam niechętnie i otworzyłam drzwi. Przede mną stała Kinga z ciuchami.

- Czego?
- Nie wiem w co mam się ubrać to czy to? (Kinga)
- Raczej to drugie. Ale ja bym zmieniła buty.
- W sumie mi się pierwszy podoba. (Kinga)
- Słuchaj się mnie twojej stylistki. Zakładasz dwójkę, zmieniasz buty i przychodzisz do mnie.
- Dobra to idę – Kinga ruszyła szybko w stronę trzecich drzwi od nas- a tak w ogóle to ślicznie wyglądasz.
- Jak zawsze. (Wrona)
- Ta Wrona nie chciałbyś jej zobaczyć z rana. (Kinga)
- Widzia.... Widziałem zdjęcia. (Wrona)

Kinga spojrzała się na nas podejrzliwym okiem i widziałam jej plan uknuty w główce.

- Powiedzmy ze wam wierze. Dobra jak to mówią komu w let’s temu go. (Kinga)
- Jakie go? (Wrona)
- To jest goł. Tak jak masz z angielskiego let’s go.
- Trzeba było tak od razu. Chociaż ja jestem slaby z angielskiego. (Wrona)
- Jak ze wszystkiego. (Kinga)
- Kinga widzę cię z 15 minut u mnie.
- Boże święty jak ja mam się wyrobić. (Kinga)
- Normalnie głąbie.
- Słyszałam. (Kinga)

Kinga weszła do pokoju a ja słyszałam ze Bartek się jeszcze przygotowuje. Patrzałam na Wronę. Kurde dres i koszulka.

- Ty chyba tak nie idziesz?
- Gdzie nie idę? (Wrona)
- Do klubu.
- Ja nigdzie nie idę. (Wrona)
- Jak to nie idę musisz iść.
- Nic nie musze. (Wrona)
- Musisz bo jak nie to sama cię tam zaciągnę.
- Nie dałabyś rady. (Wrona)
- Wiesz chłopacy by mi pomogli.
- Dla nich nie robi różnicy czy ja pójdę czy zostanę. (Wrona)
- To zrób to dla mnie. Chodź i nie marudź za 10 minut widzę cię tutaj.
- Ale.. (Wrona)
- Nie ma ale. Migusiem do pokoju się przebrać.
- Dobra niech ci będzie. (Wrona)

Ma się ten dar do ludzi. Weszłam do pokoju i usłyszałam śpiewającego Kurka. Ja nie wiem jak te babki na karaoke wytrzymały z nim i Mattem. Oboje fałszowali niemiłosiernie. Zresztą tak jak i Winiar. Ja nie wiem jak Oliwier mógł zasypiać przy jego kołyskach. Usiadłam sobie na łóżku i czekałam na Bartka. Długo nie wychodził wiec założyłam sobie słuchawki, słuchałam muzyki i podśpiewywałam. Nawet nie zauważyłam kiedy do pokoju wszedł Bartek. Na dodatek w samym ręczniku. Ojj ta klata.

- Bardzo ładnie śpiewasz. (Kurek)
- Boże Kurek ubrałbyś się.
- 3/4 dziewczyn które interesują się siatkówką dałyby miliony żeby być w takiej sytuacji jak ty. (Kurek)
- Kiepski z matmy chyba byleś. Nie uważaj się za takiego boga.
- Zdziwiłabyś się. (Kurek)
- Dobra my tu gadu gadu a trzeba się zbierać. Ruchy ruchy bogu nastolatek.
- Haha beka. (Kurek)

Bartek poszedł się ubierać a ja zeszłam już do recepcji bo tam mieliśmy się spotkać. Byli już prawie wszyscy. Brakowało tylko Bartka, Pawła, Piotrka i Kingi.

- Ej Paulina gdzie Siurak? (Winiar)
- Przygotowuje się.
- Właśnie. Wiecie jak nazywa się facet lubiący las? (Igła)


~*~
jest to chyba jeden z ulubionych rozdziałów :3 
nie wiem czemu xDD 
a jaki długi ;p
ola boga <333
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA BLOGA KINGI, KTÓRA RÓWNIEŻ WYSTĘPUJE W TYM OPOWIADANIU ;D
LINK 
naprawdę warto ;)
do następnego :*
zapraszam na mojego aska, jeżeli chcecie się o coś spytać :p
walcie śmiało xDDDD
ASK
Nowy trener.. no cóż.. ja go tam lubię :) dam mu kredyt zaufania mam nadzieje, że tego nie spieprzy. Może wróci Igła i Wlazły. XDD A Andrea no cóż ryczałam jak sie dowiedziałam.. jakoś byłam i jestem do niego przywiązana.. już na zawsze będzie w moim sercu..
zapraszam na nowy rozdział :

http://bledy-i-pomylki.blogspot.com/

9 komentarzy:

  1. Tak to też jest jeden z moich ulubionych rozdziałów;)
    Super jest taki luźny i fajny;)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny:)
    zapraszam do mnie na nowy;D

    OdpowiedzUsuń
  2. loveLAS! ♥
    Hahah, super rozdział!
    Jak ja kocham Wronę w tym opowiadaniu... No wprost ubóstwiam. Proszę o więcej.
    Czekam, pisz szybko . ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział z reszta jak zawsze. Coś mi się zdaje, że tak jak powiedziała Paula na jednym drinku u siatkarzy się nie skończy i obie z Kingą będą musiały ich przyciągnąć do hotelu xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahaha no nie wierze w Ciebie ziomek ;D !
    o loosie jaka zwałę miałam przez caaaalutki rozdział. od pierwszego dialogu do ostatniego xD.
    starcie gigantów kurdełkę ;p.
    teksty są MEGA ! i baaaardzo przyjemnie się czyta, gdy sa takie krótkie i treściwe dialogi ;)
    tak 3mac Moja droga ;*
    oooł mmmmrrr i dżampreza xD .. nono ^^
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahaha XD świetne! Taa Igła i te jego suchary :D Na jednym drinku się nie skończy na pewno! Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie na 13 :D
    http://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Igła i te jego suchary- jak ja to lubię :D
    I to dogryzanie sobie nawzajem Pauliny i Kurka- boga nastolatek ;d
    Andrea ma racje, Paula powinna grać, bo się tylko marnuje ;)
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Noooo mi też się podoba ten rozdział <3
    Taaaki fajny, beka cały czas xD
    Igła i jego suchary, Bartek to dogrywanie ^^
    kocham <3
    Pozdrawiam i do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń