wtorek, 30 lipca 2013

6. Gdy tylko o nim myslalam, robilo mi sie goraco...

Wiedzialam ze jestem zla na Bartka za ta akcje ale jak widzialam go takiego smutnego to nie moglam nic na to poradzic. Kazdemu obudzilby sie instynkt macierzynski i chcialby go zaraz przytulic. Podeszlam do tych drzwi i otworzylam je. Moim ocza ukazal sie Matt i moja przyjaciolka Kinga. Rzucilam sie w strone Kingi, w koncu nie widzialam jej od tej pamietnej imprezy. Matt chrzaknal i tez wystawil rece do przytulenia. Jego tez przytulilam, mial takie zarabiste perfumy. Moje ulubione Calvina Kleina. Skierowalam na niego palec.

- a tak w ogole to co ty tutaj robisz?
- jak to co stoje. (Matt)
- hahha ale to bylo zabawne. A tak na serio.?
- spytaj sie kolezanki ona ci powie. (Matt)

Kinga stala i nic nie rozumiala z tego co mowilismy. Tak to jest jak sie na lekcjach angielskiego siedzi i w ksiazce maluje zamiast uwazac. Nagle w drzwiach pojawil sie na wpol rozebrany Bartek. No tak mial isc pod prysznic. Gdy Matt go zobaczyl, wkurzyl sie i poszedl przed siebie.

- a temu co? (Bartek)
- ej Kurus byl bys tak laskawy i nie paradowal prawie nago przy mojej przyjaciolce. Ty chcesz zeby ona mi na zawal zeszla.
- no ja wiem ze ja mam co pokazywac. I ty bedziesz to widziala na codzien. (Bartek)
- wez idz juz sie kap.

Bartek poszedl taki usmiechniety a ja wpuscilam Kinge do srodka. Rozgladala sie po pokoju i zobaczyla dwa lozka, z dwiema walizkami.

- czy ja o czyms nie wiem? Od kiedy jestes z Kurkiem? (Kinga)
- nie jestem z Kurkiem.
- ale macie razem pokoj i w ogole. (Kinga)
- tak, poinformowali mnie o tym na miejscu, a ze ja mam jakiegos pecha to wylosowala mnie ta niewyzyta seksualnie menda.
- slyszalem i bedzie kara za te slowa. (Bartek)
- ty nie podsluchuj. Kap sie a nie przeszkadzasz.
- wiesz tu jest tak milo i przytulnie moze chcesz dolaczyc.? (Bartek)
- widzisz mowilam. Nie dzieki ty zboczencu. Ej a tak w ogole to co robil z toba Matt?
- spotkalam go tutaj pod drzwiami, akurat mial pukac. I pytal sie do kogo a ja ze do ciebie a on o ja tez. A ja taka zdziwiona ze ty nastepnego siatkarza wyrwalas, bo wiesz jak ja sie na nich znam. Ale sobie mysle kurde po angielsku gada, to skad ona go ma. (Kinga)
- to jest Matt, ten z USA.
- ten za piekny na ten swiat? (Kinga)
- tak. No dobra a tak w ogole to co tutaj robisz?
- no bo moim rodzicom zachcialo sie gdansku no to oni sobie poszli a ja powiedzialam ze ide do ciebie. No a pamietasz mowilas mi gdzie bedziecie no to w recepcji sie spytalam i mi powiedzieli. No i zostaje na weekend. Mam wykupiony pokoj. Oczywiscie nizej bo wy macie cale pietro wykupione ale zawsze obok ciebie. Bede cie pilnowac jak ten zboczeniec bedzie ci cos robil. (Kinga)

Na to z lazienki w samym reczniku wyszedl Bartek i szczerzac sie do nas podszedl do Kingi i podajac jej reke powiedzial.

- witam cie piekna przyjaciolko Pauliny, nie bedziesz musiala nas pilnowac przeciez jestesmy duzi. (Bartek)
- no ty kolego napewno. (Kinga)
- przepraszam moge cie Paulina na chwile prosic. (Bartek)
- poczekaj chwile zaraz wroce.
- tylko zeby mi z tego dzieci nie bylo. Ja nie chce juz tak szybko ciocia zostac. (Kinga)

Zaczelismy sie smiac. No tak dziwnie to musialo wygladac ja ubrana, Bartek w reczniku, ciagnie mnie do lazienki. Stanelam a on patrzyl sie na mnie takim dziwnym wzrokiem.

- slucham. Wiesz tak troche dziwnie sie czuje.
- a tak przepraszam. Chcialbym ci podziekowac za to ze wysluchalas mnie dzisiaj. No i chcialem ci powiedziec ze przed chwila zakonczylem zwiazek z Natalia. Mialem tego dosyc i powiem ze chyba nawet tym sie nie przejela zbytnio. (Bartek)
- oj Bartek nie wiem co mam ci powiedziec. To powodzenia w szukaniu nowej milosci.
- haha dziekuje ci bardzo, no wiesz poszlibysmy gdzies dzisiaj ale jutro gramy mecz wiec musze sie wyspac. Ale za jakas chwile idziemy na obiad. (Bartek)
- okej ja wyjde do Kingi bo jeszcze cos sobie pomysli.

Zaczelismy sie smiac, wyszlam wiec do mojej wspanialej przyjaciolki, a ta juz patrzyla sie na mnie podejrzliwym wzrokiem.

- kochanie ja mam nadzieje ze wy tam nic ze soba nie planujecie? (Kinga)
- nie. Prosze cie. Po pierwsze on jest ode mnie starszy prawie o 10 lat to juz jest pedofilia, po drugie w ogole sie nie znamy.
- wiek nie ma znaczenia. A poznac zawsze sie mozna. -nachylila sie nade mna i wyszeptala mi do ucha- widac jak wy na siebie patrzycie. A zwlaszcza on na ciebie. Pozera cie wzrokiem.

Kinga pozegnala sie z nami, bo jej rodzice do niej zadzwonili. Kurek na szczescie byl juz ubrany. Zakluczylismy pokoj i udalismy sie do restauracji. Chociaz nie mozna tego bylo tak nazwac. Mielismy wykupiona specjalna sale, na ktorej jedlismy. My, Brazylia, USA i Argentyna. Boze, na raz tyle wielkoludow i ja taka mala. Jak weszlismy juz od progu Igla sie o mnie darl.

- chodz moja coreczko do mnie. Zajalem ci miejsce.
- eej tato.

Podeszlam do stolika, i zauwazylam ze na tym "zajetym" dla mnie krzesle siedzi Ziomek, chrzacham lekko a on unosi lekko glowe do gory i sie usmiecha. Na to Igla wzial, podniosl to krzeslo, odszedl kawalek z Ziomkiem, wykopal go gdzies i przyniosl mi krzeslo. Na to wraca Ziomus z obolalym tylkiem.

- bedziesz chcial ode mnie IPoda pozyczyc. To ja ci to wszystko wtedy wypomne Ignaczak, zobaczysz. (Zygadlo)
- nie obiecuj, nie obiecuj. Ja i tak wiem ze mi pozyczysz. W koncu mnie kochasz. Jak kazdy. (Igla)
- boze zeby Iwona to slyszala. (Kurek)
- ja wspolczuje tej kobiecie. Ona ma w domu przekichane.
- ee tam na razie ze mna wytrzymuje. Zobaczymy jak dlugo. A wiesz ze ja poznasz. Przyjedzie na mecz w Katowicach.(Igla)

Ja z Bartkiem siedzielismy kolo siebie. Na przeciwko siedzial mnie Igla, Ziomek i Misiek. Potem dolaczyl do nas jeszcze Mozdzon. Nagle poczulam na moim kolanie czyjas reke. Ja juz dobrze wiedzialam kogo to byla reka. Ale ma Bartek przerabane. Zemszcze sie na nim. Przeprosilam ich na chwile i poszlam zadzwonic do Kingi. Powiedzialam jej moj plan, byla nim bardzo podekscytowana. Wrocilam do stolika, gadalismy tak sobie, caly czas czulam na sobie jedno spojrzenie. I nie bylo ono mile. Ale gdy tylko o nim myslalam, robilo mi sie goraco... i to bardzo..

                                                                                  ~*~
Tumtudumtututututuuuu
Prosze bardzo oto nastepny rozdzial ;3
Akcja dopiero sie rozkreca ;p
Powiem wam ze mam ostatnio wspanialy humor wiec moze rozdzialy beda czesciej, ale na pewno beda jeszcze bardziej pokrecone ;D
Czekam na wasze komentarze, one motywuja mnie do pracy <3
A wiec do nastepnego ;)
Ciasteczkowy potwor ;*

niedziela, 21 lipca 2013

5. Bartus wszystko dobrze?

No okej. Dobrze ze wzielam ze soba walizke.. Strzyczkowska inteligent. Nagle patrze na moj telefon sms od taty:

"Moja strzalko. Widze ze tak spieszylas sie do swoich siatkarzy ze zapomnialas walizki. Ale nie martw sie czeka na ciebie w recepcji. Wzial ja ode mnie jakis wysoki, mily chlopczyk. Powiedzial ze cie zna i ci odda. Milej zabawy. "

Ze co? Wysoki, mily chlopczyk.. strzala to moja ksywka. Przeprosilam chlopakow i szybko ruszylam do recepcji. Podeszlam i usmiechnelam sie do tych milych pan.

- przepraszam czy nie zostala tutaj dla mnie walizka?
- zostala. Ale Bartus ja wzial.
- Bartus?
- Kurek. Kojarzysz pewnie.
- oczywiscie jak mogla by nie kojarzyc. -odwrocilam sie i ujzalam Bartka z moja walizka- tego szukasz?
- tak. Dzieki.
- ojj nie ma tak szybko. A jakies podziekowanie za to ze np. Winiarski nie dorwal tej walizki, albo ze Metju ci jej nie zabral.?
- boze co wy macie od tego Andersona.
- ja nic to moj kumpel. No dobra to chodz. Idziemy do szatni. -szlismy mozna bylo by powiedziec ramie w ramie ale raczej jego lokiec moje ramie, ale temu jak zawsze musialo sie cos przypomniec- a wiesz nie wiem czy Andrea ci mowil, pokoje sa dwuosobowe.
- yyy nic nie wspominal. To z kim mam pokoj.? Byleby nie z Winiarskim bo sie pozabijamy.
- nie wiem, wlasnie zaraz na zbiorce sie dowiemy i jedziemy wtedy prosto do hotelu.
- a gdzie wy spaliscie do tej pory?
- w innym. Ale ci z Ligi kazali nam sie przeniesc.
- aa spoko.

Doszlismy akurat do szatni. Bartek nie dal mi prowadzic mojej walizki, powiedzial ze sam ja wezmie. Gdy weszlismy wszyscy sie dziwnie na nas spojrzeli, nie wnikam. Usiedlismy gdy wszedl Andrea.

- okej. Macie tutaj takie karteczki, kazdy wylosuje i tam jest nazwisko osoby ktora macie.

Podzielili nas na grupy i jedni losowali drudzy stali i czekali az ktos im powie ze zostali wylosowani. Nagle uslyszalam jak wszyscy sie zaczeli smiac, patrze a tam Kurek odwala jakis taniec szczescia.

- Bartus wszystko dobrze.? (Andrea)
- wszystko w jak najlepszym porzadku. (Kurek)
- dobra. Kto wylosowal nasza nowa kolezanke? (Winiar)
- jaaaaaaaaaa

O kurcze. Dlaczego to akurat musi byc Kurek. Dlaczego panie boze mnie nie kochasz? Kazdy dowiedzial sie z kim bedzie w pokoju i jak na zlosc okazalo sie ze to jest do konca ligi. Takie rozmieszczenie obowiazuje w kazdym hotelu.. Przeciez ja wroce z jakims urazem psychicznym czy czyms. Od razu mnie beda mogli w psychiatryku zamknac. Na miejscu Bartek poszedl po klucze i ruszylismy winda do pokoi. Ja od razu rzucilam sie na lozko pod oknem. Kurek musial zadowolic sie lozkiem w innej czesci pokoju. Pokaze mu ze bedzie mial mnie juz dosyc. Rozpakowalismy walizki, chociaz Bartkowi troche to zajelo.

- eej misiek a moja nagroda? (Kurek)
- tyy bo za miska to ty zaraz mozesz w fejsa dostac.
- ojj. Tu prosze. Za walizke.

Pokazujac na polik, no co trudno, rzeczywiscie bylo by zle jakby trafil ja Winiarski. Podeszlam do niego, musial sie troche schylic ale to juz nie moja wina. W momencie kiedy ja mialam pocalowac go w polik, ten odwrocil glowe i przez to pocalowalam go w usta. On zaczal mnie calowac, ale ja probowalam go odepchnac, ale gdzie ja takie chucherko do takiego wielkoluda. I wlasnie wtedy na zlosc, bo ten zawsze ma wyczucie czasu do pokoju wkroczyl nie kto inny jak WINIARSKI. Gdy nas zobaczyl, juz wtedy udalo mi sie Bartka odepchnac. Ale ten juz wyszedl na korytarz i zaczal spiewac na caly ryj.

- zakochana para kuras i strzala, paula sie ubiera, kuras ja rozbiera.
- winiarski ty mendo uciekaj, bo jak cie dorwe to nie zyjesz.

Migusiem wybieglam z pokoju za Winiarem, jak wiadomo cale nasze pietro wyszlo na korytarz zobaczyc co sie dzieje. Dorwalam go.

- nie tylko gram w siatkowke ale i biegam. Jestem mistrzynia juniorow w naszym wojewodztwie wiec, wybierz sobie kare.
- no na pewno kara Bartka mu sie bardzo podobala. (Winiar)
- to nie byla kara tylko podziekowanie.
- ciekawe za co. (Winiar)
- winiar mozemy porozmawiac.? I JAK JESZCZE RAZ KTOS WEJDZIE BEZ PUKANIA. PRZECIEZ JA MOGLAM STAC NAGO ALBO W RECZNIKU.
- kotku dla ciebie zawsze znajde czas. (Winiar)
-vCO NIEKTORYM BY TO NIE PRZESZKADZALO. (Kubiak)

Ja go kiedys zabije, on jest nie mozliwy. Wyszlismy gdzies na tyly hotelu.

- ty ku*wa nawet nie wiesz jak mnie wku*wiasz. Ciagle tylko sie o wszystko czepiasz. Skoncz z tym juz okej, ja do ciebie nic nie mam.

Michal nic sie nie odzywal, tylko patrzyl sie na mnie tymi swoimi slicznymi oczami. Paulina opamietaj sie.

- michal nie patrz sie tak.
- a co? Podobaja ci sie, moge sie na ciebie ciagle tak patrzyc. (Winiar)
- wiesz ja nie lubie uzywac przemocy ale w twoim wypadku ona bedzie chyba czesto uzywana.
- pff. Ja sie dzieci nie boje. (Winiar)

Walnelam go z calej sily w ramie. On tylko zaklal pod nosem i krzywo sie na mnie spojrzal.

- skad ty masz ku*wa tyle sily? (Michal)
- mowilam ci ze gram w siatkowke. Wiec widzisz jednak dzieci maja sile.

Zostawilam go takiego, niech zdycha w meczarniach. Weszlam do pokoju, Bartek siedzial na lozku i patrzyl sie na mnie z usmiechem na ustach.

- zaraz ci sciagne ten usmiech z ust.
- dobrze calujesz, nawet jak sie opierasz. (Kurek)
- ide w tej chwili do Andrea i prosze o zmiane pokoju.
- no wez nie wyglupiaj sie. (Kurek)
- nie Bartek. Co to ma ku*wa byc. Znasz mnie chwile a juz mnie calujesz. Chlopaku ty masz narzeczona. Ogarnij sie. Co to ma byc przelotny romans. Skad ja moge wiedziec czy ty mi czegos nie zrobisz jak ja bede spala. Jak ty jestes zdolny na chama mnie calowac w dzien.
- przepraszam nie wiem co we mnie wstapilo, nie moglem sie powstrzymac. Daj mi jeszcze jedna szanse. Na prawde postaram sie poprawic. A co do narzeczonej to juz od dawna nam sie nie uklada. To juz jest tylko takie hej co tam, a dobrze, jak mecz itd.  Poza tym ostatnio, ona chyba mnie zdradza. Co chwile ktos do niej pisze, z kims gada, wychodzi. To juz nie jest tak jak kiedys.

Widzialam jak walczyl ze lzami jak to mowil. Podeszlam do niego i go przytulilam. No bo co moglam zrobic jak on byl taki smutny. Siedzielismy tak wtuleni. A Bartek opowiadal mi historie ich wygaslej milosci. Nagle ktos zapukal do drzwi. Otworzylam i moim ocza ukazali sie...

                                                                                 ~*~
Macie swiezutki nowy rozdzial ;)
Mam nadzieje ze sie podoba, bo mi tam sie wydaje ze flaki z olejem.
Jest nowa zakladka INFORMOWANI wpisujcie tam jakis kontakt do siebie, zebym mogla was powiadomic o nowych ;p
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Na prawde wasze komentarze dodaja mi powera i jest mi milo jakbyscie zostawili jakas opinie o rozdziale a nie tylko czytali. Mozna pisac z anonima. ;3
No to do nastepnego ;*

sobota, 20 lipca 2013

4. Szkoda ze u nas nie robia takich rzeczy.

Widzialem ze jakos im sie ta gadka nie kleila. Nie byla zbytnio rozmowna. Podszedl do mnie, poklepalem go po plecach.

- brawo tylko brac z ciebie przyklad. Patrz na miszcza.

Podszedlem do niej i usiadlem obok. Odwrocila glowe w moja strone i spojrzala sie smutnym wzrokiem.

- zalozyles sie z kolega, czy sie na mnie uwzieliscie?
- ja sie zastanawiam czemu taka sliczna dziewczyna siedzi smutna.
- ja sie zastanawiam czy wy jestescie tacy glupi czy tylko takich udajecie.
- ja sie zastanawiam czy w innych miejscach i o innym czasie tez jestes taka ostra.

Aj wiedzialem ze zagne ja tym tekstem. Od razu sie zarumienila. Ojj stary robisz postepy. Wyrosnie kiedys z ciebie kawal podrywacza.

- to powiesz mi co sie takiego stalo?
- a co ksiazke piszesz?
- w rodzine sie wdaje.
- uuuu gafa.. ty jestes Anderson a nie Andersen.
- ranisz moje szczodre serce.
- nikt nie mowil ze zawsze bedzie rozowo.
- to piekna dziewczyno, odpowiesz mi na moje pytanie.
- a wiec to ja jestem tym szczesliwcem i to ja z nimi spedzam ten czas. Ale jakos nie widze tego zbyt kolorowo.
- dlaczego?
- boze ty jestes taki glupi czy tylko udajesz.?
- wiesz nigdy nie wyroznialem sie zbytnio inteligencja, wiec zostalem siatkarzem. Ale szkoda ze u nas nie robia takich rzeczy.

Zaczela sie smiac. Udalo mi sie ja rozbawic, nareszcie. Jaki ona ma sliczny usmiech i smiech. Od razu zaraza kazdego do smiania. W nasza strone spojrzala sie cala reprezentacja Polski.. uuu gdyby wzrok mogl zabijac juz dzieki co niektorym zginalbym na miejscu..

                                                          Z perspektywy Pauliny

Boze jacy ci amerykanscy siatkarze sa namolni. Ale fajnie gadalo mi sie z Mattem. Jak ja go pocisnelam, to on mnie tez. No i udalo mu sie mnie rozbawic. A to jest wyczyn dzisiejszego dnia. Nagle w nasza strone spojrzala sie cala reprezentacja Polski. Uuu gdyby wzrok zabijal Matt by juz nie zyl. Wtedy na cala hale wydarl sie Igla.

- Coo? Aj dżast METJU? – zapytał, akcentując ostatni wyraz. Siatkarze zaczęli się głośno śmiać. Oni też, nie mogąc się powstrzymać od takiej reakcji, ja spuściłam wzrok i roześmiałam się, czując jak rumienią mi sie policzki. Kolejny raz dziś. - Metju Anderson. End dis is krejzii! – dodał jeszcze Igła.
- widze Igla humor dzisiaj dopisuje.
- kochaniutka jak zawsze.

Matt patrzyl sie na nas nic nie rozumiejac. Jak on cos mowil to czasem udalo sie wylapac jakies slowo, ale z mojego to on juz w ogole nic nie zrozumial. Spojrzalam sie na niego. Nagle ktos go zawolal. Odwrocil sie uznalam ze to jego trener.

- tak w ogole to Matt jestem. A ty?
- ja ciebie znam. Paulina.
- az tak interesujesz sie mna.?
- nie wystarczy ze te wszystkie hotki ciagle o tobie gdzies pisza, rowniez wiesz to ty jestes Matt za piekny na ten swiat (tak czytam ciacha.net ;D)
- prosze cie ja piekny. Zebys zobaczyla jak ja rano wygladam.

Slyszymy ze gdzies z tylu wolaja go po raz drugi. Widze ze Matt nie przejmuje sie tym i dalej ze mna rozmawia.

- Matt.
- taak?
- ktos ciebie caly czas wola.
- jak cos waznego to podejdzie.

Wtedy podchodzi do nas jego trener juz mocno wkurzony i tak zaczal szybko gadac ze ja siedzialam i nic kompletnie nierozumialam. Wtedy Matt wstal, nachylil sie nade mna i wyszeptal mi do ucha.

- mam nadzieje ze nie dlugo bedziesz miala okazje zobaczyc mnie z rana. Dlugo tutaj jeszcze zostajesz?
- do niedzieli.
- a wiec podaj mi swoj numer.

Podalam mu go, on wpisal sobie, dal mi szybkiego buziaka w policzek i szybko pobiegl. I wlasnie wtedy dotarlo do mnie ze calowal mnie sam MATT ANDERSON, NAJWIEKSZE CIACHO NA SWIECIE. Trening sie skonczyl, no i chcac nie chcac musialam zejsc do nich. Wszyscy usiedlismy w takim jakby kolku. Bo jak to powiedzial Andrea "musimy wszyscy sie na siebie patrzec aby sie lepiej poznac". A wiec ze ja bylam nowa to musialam pierwsza o sobie mowic.

- a w jakim jezyku rozmawiamy?
- mow po polsku, Andrea rozumie.(Kurek)
- no to nazywam sie Paulina Strzyczkowska. Spiewam, gram w siatkowke. Jestem od was duzo mlodsza.
- a ile masz lat? (Jarosz)
- kobiety nie pyta sie o wiek.
- ale dzieci mozna. (Winiar)
- Winiarski czy ty masz jakis problem.? Przechodzisz jakis kryzys. Boli cie ze jestes juz stary? Czepiasz sie mnie od kiedy tylko przyjechalam. Jestem tutaj dopiero 2 godziny a juz mam ciebie dosyc. Wiesz wydajesz sie ogolnie mily, nie wiem liczyles na jakas starsza zebys mogl pozarywac. No to musze cie zmartwic bo bedziesz musial ten czas spedzic ze mna. I specjalnie bede ci go uprzykrzala.
- ty mi mozesz jestem wyzszy, starszy i nic o mnie nie wiesz.
- no może i jesteś wyzszy ale intelektualnie jesteś bardzo niski i nie skacz tak bo zaraz mozesz uderzyc glowa o sufit.
- boze dlaczego ciebie ktos stworzyl.
- stworzył mnie Bóg, bo lubi piękno, Ciebie, bo ma poczucie humoru.

W tym czasie jak wymienialismy sie cietymi ripostami, chlopacy co chwile robili "uuu, aaa, ohhh, ale go pojechala/ale ja pojechal, ale riposta itd." Ojj cos czuje ze nie bedziemy sie zbytnio lubili.

- dobra dzieciaki spokoj. Winiarski ogarnij sie, bo to jest nasz gosc i to ja ja wybralem. Tobie nic do tego. (Andrea)
- ale trenerze dlaczego to musi byc taka gowniara. Ile ona ma lat z 17. (Winiar)
- eeej hamuj sie ze slowami. To ze jestes starszy nie znaczy ze mozesz tak o mnie mowic, jakos Igla jest od ciebie starszy i moglby byc moim ojcem i jakos nie narzeka.
- skoro Igla moglby byc twoim ojcem to ile ty masz lat? (Jarosz)
- 16. Moze nie wygladam ale mam.
- no to jakbym szybko zaczal to moglabys byc moja coruna. Okej -Igla wstal, usiadl kolo mnie i mnie przytulil- to od dzis jestes moja corka. I wara jak mi ja ktos dotknie, czy obrazi. Bedzie mial doczynienia ze mna.

Wszyscy zaczelismy sie smiac. Wiedzialam ze on caly czas sie patrzy. I nie nie byl to Winiarski ktory zabil by mnie wzrokiem najlepiej. Reszta patrzyla sie na mnie normlanie tak z sympatia. Ale ten jeden wzok byl inny. On jeden mial inny przekaz. Tego wzroku sie obawialam. Bo tak nie patrzy sie na kolezanke...

                                                                                   ~*~
Pogrubione slowa sa po angielsku.
Mam nadzieje ze rozdzial sie podoba, zapewniam was ze w nastepnych bedzie sie dzialo. ;p
Zapraszajcie do czytania bloga, i do pisania komentarzy bo to na prawde mile jak moge przeczytac co o tym sadzicie. Komentarze mozna dodawac z anonima.
I jakby ktoras mogla mi powiedziec jak robi sie ta zakladke u gory zeby bylo tak INFORMOWANI. ;) bylabym wdzieczna.
A wiec zapraszam do wyrazania opini ;)
Do nastepnego.
Ciasteczkowy Potwor ;*

3. Jak ty tak z dziewczynami rozmawiasz..

                                                                 Z perspektywy Pauliny

Wstalam rano, ubralam sie na luzie, co bede sie stroic. I tak prawie wszyscy siatkarze sa zajeci. Moj tata odwiozl mnie pod hale, wyszlam i ruszylam dumnym krokiem. Podeszlam do recepcji, siedzialy sobie tam jakies dwie starsze panie.

- witaj dziecko w czym moge ci pomoc?
- ja na trening polskich siatkarzy.
- twoje imie i nazwisko.
- Paulina Strzyczkowska
- no tak Andrea mowil ze przyjedziesz. Daj nam swoja legitymacje, wypelnimy twoja przepustke.

Nagle do hali wkroczyli jacys chlopacy. Slyszlam ze mowili po angielsku, do recepcji podszedl jakis facet.

- poczekaj zaraz ci damy, tylko przyjmiemy ta bande. Bo musimy wypelnic twoimi danymi.
- okej nie ma sprawy.

Odwrocilam sie i wpadlam na kogos. Podnioslam glowe i ujrzalam jakiegos chlopaka, w okularach przeciwslonecznych na oczach. Pewnie amerykanin bo wygladal jak straznik teksasu.

- przepraszam.

Patrzyl sie na mnie, jakbym mowila po chinsku. Aa czyli mialam racje, amerykanin.

- I'm sorry.

Usmiechnal sie. I przesunal sie do ich trenera.

- prosze to twoja przepustke, musisz ja nosic bo moga cie gdzies nie wpuscic. Polska jest w 20.
- okej, dziekuje milego dnia zycze.

Wyszlam i ruszylam w strone sali numer 20. Ciekawe co robili tutaj amerykanie, skoro my gramy z Brazylia. Ale co ja bede sie zastanawiala co oni tu robia. Stanelam przy 20. Kurde jeszcze chwile i spelni sie moje marzenie. Zapukalam i otworzylam drzwi. Wychylilam sie lekko i zajrzalam do srodka.

- slucham cie dziecino. Autograf czy zdjecie? (Winiar)
- nie pomylily ci sie drzwi? (Kubiak)
- yyy po pierwsze przynajmniej nie wygladam jak stary dziad. Po drugie to ja jestem tym niby szczesliwcem ktory spedzi z wami lige swiatowa. Ale juz czuje ze nie bedzie to mila historia.
- nie dosc ze mloda to jeszcze pyskata. (Winiar)
- wejdz, nie sluchaj sie go ma chyba dzisiaj jakis zly dzien. Moglibysmy sie przedstawic ale chyba nas znasz. (Igla)
- taak.

Nagle do sali wszedl Andrea. Zobaczyl ze atmosfera jest napieta.

- chlopaki na sale macie przyjsc. Potem zapoznamy sie z nasza nowa kolezanka.

Ruszylismy wszyscy przed siebie, chlopaki puscili mnie pierwsza. Znalezli sie niby gentelmeny. Slyszalam jak szeptali cos miedzy soba. Chociaz szeptaniem nie mozna bylo tego nazwac.

- zobacz mloda ale dupe ma fajna. (Kurek)
- a jaka wysoka. Ciekawe czy tez gra w siatkowke. (Pit)
- a jaka pyskata, ciekawe czy nam tez bedzie pyskowac. (Igla)
- ciekawe czy wolna. (Kosok)
- dla ciebie zdecydowanie za mloda. Zreszta jak dla kazdego tutaj.(Winiar)

Nagle podszedl do mnie Kurek, Pit i Zibi. Staneli tacy nie wiedzac co maja powiedziec.

- tak to ja bylam ostatnio na imprezie. To mnie masz na tapecie, i to ty i ty macie ze mna zdjecie na fejsie.

Widzialam ulge na ich twarzy. No tak przeciez oni nawet mnie nie pamietali. Mialam racje.

- a wiec to ty jestes ta urocza blondynka z imprezy.. Kurek ciagle o tobie gadal. (Pit)
- wcale ze nie. (Kurek)
- jak nie jak tak. Ciagle siedziales i zastanawiales kim ona jest, czy jeszcze sie spotkacie i inne duperele. (Pit)
- Piter czy ty nie powinienes przypadkiem juz sie zamknac. Nie mowilem nic o tobie, moze wspomnialem tylko. (Kurek)
- aaa nie no spoko.
- oczywiscie nie mowie ze jest brzydka i ze nie masz odpowiednich walorow, ze nie moglbym o tobie rozmawiac, bo moglbym godzinami. Ale.(Kurek)
- nie pograzaj sie juz.
- widzisz stary, lepiej ty sie zamknij. (Zibi)

Niedosc ze ci mnie wkurzal to jeszcze reszta bandy ktora szla z tylu mi dokuczala. Chlopaki weszli na hale i podeszli do Andrea. Ja wskazalam miejsce na trybunach i tam sie udalam. Dobrze ze wzielam ze soba sluchawki. Podlaczylam i wlaczylam sobie moj odtwarzacz muzyki w ajfonie.

                                                       Z perspektywy pewnego siatkarza

Przyjechalismy do Gdanska bo mamy tutaj treningi. Wchodzilem sobie z chlopakami na hale, nie zdazylem sciagnac jeszcze okularow, a ja jako ich przywodca musze zalatwiac wszystko z trenerem. Gdy szedlem do niego, w ktoryms momencie odwrocila sie w moja strone i wpadla na mnie sliczna blondynka. Powiedziala cos ale w ogole jej nie zrozumialem. Stalem i tylko sie na nia patrzylem. Nie bylem w stanie nic powiedziec. Miala sliczne oczy w ktorych mozna bylo utonac i zapomniec sie na zawsze. Miala taka oczojebna bluzke i plecak. W koncu odeszla, a mialem taka szanse. Ogarnij sie chlopie, czego sie dziwisz ze ty wolny dalej jestes. Jak ty tak z dziewczynami rozmawiasz to sie nie dziw. Ruszylismy w strone szatni, odlozylismy torby i poszlismy na trening polskich siatkarzy. No co przeciez mielismy z nimi grac, musimy wiedziec jaka obieraja taktyke. Weszlismy na sale od razu rzucila mi sie w oczy ta sliczna bluza. Moj kumpel Troy, wskazal na nia i mowi do mnie:

- ona bedzie moja. Zobacz jaka smutna siedzi. Ida ja pocieszyc. Mistrz podrywu sie zbliza.

I zrobil tak brwiami. ^^ Mam powalonych znajomych...

                                                                                      ~*~
Witam ;)
Chyba za czesto dodaje rozdzialy xD
tak co drugi dzien to was nie bede meczyla ;p
Zostawcie mi jakis kontakt (gg, ask, link do bloga), zebym mogla wam napisac o nowych ;D
Mam nadzieje ze sie podoba.
I dziekuje za wszystkie wasze komentarze, one dodaja mi powera do pisania <3

środa, 17 lipca 2013

2. Klaty, to chyba sen.

Siedzialam sobie spokojnie w domu, gdy zaczal wibrowac moj telefon. Ciekawe kto jest taki inteligentny i dzwoni o godzinie 22 do kogos. Rzucilam okiem na niego, jakis numer. No okej jak cos waznego to zadzwoni jeszcze raz. Odlozylam, no i wiedzialam ze ktos bedzie sie dalej dobijal. Patrze znowu ten sam numer. No dobra mozna odebrac.

- Tak slucham.
- hello. I apologize for such a late hour of my phone. My name is Andrea Anastasi, we have great news for you.

Wtedy uslyszalam jakis glos w tle.

- Andrea nie szpanuj angielskim, teraz nasza kolej.
- A wiec witaj, my rowniez przepraszamy za pore, ale dopiero wybralismy tego szczesliwca, z tej strony Bartek Kurek oraz Piotr Nowakowski. -juz pod nosem zaczelam sie smiac- Chcielibysmy powiedziec ci ze zostalas wybrana, jako nasza fanka ktora bedzie nam towarzyszyla na Lidze. Zapraszamy jutro o godzinie 10 na nasz pierwszy trening. Prosimy o przybycie ze swoim bagazem, gdyz bedziemy jezdzili po Polsce.

- dobrze gdzie mam sie jutro pojawic?
- na ergo arenie, przyjdz do nas do szatni.
- dobrze, to do jutra.
- do zobaczenia.

Szatnia. Chlopacy. Siatkarze. Klaty, to chyba sen. Szybko poszlam wziac prysznic. Wyszorowana, umyta i szczesliwa, pobieglam do rodzicow. Wiedzialam ze juz spia, ale ktos musial mnie jutro zawiesc. A jak mieli to zrobic nie wiedzac o tym. Zapukalam do drzwi, uslyszalam "prosze" i weszlam. Opowiedzialam im wszystko, tata zgodzil sie mnie jutro zawiesc jak bedzie jechal do pracy. Ja mieszkam w Gdyni, wiec kawaleczek drogi mam. Napisalam jeszcze szybkiego esa do mojej przyjaciolki i poszlam sie spakowac. Troche mi to zajelo, ale jakos skonczylam. Chlopaki nie powiedzieli mi na ile mam sie spakowac, ale pewnie gdzies na miesiac. W koncu polozylam sie spac i pomyslalam ze jestem najszczesliwsza dziewczyna na swiecie..

                                Z Perspektywy Bartmana

Siedzielismy prawie wszyscy w szatni. Dzisiaj mielismy poznac ta fanke. Tylko Andrea wiedzial jak ona sie nazywa, jak wyglada i w ogole. Nic nie chcial nam powiedziec. Lajza.

- ja mam nadzieje ze ona jakas fajna dupa bedzie.
- ty Zibi ciekawe co na to powie Asia? (Igla)
- ty Asi tu nie ma. Ku*wa czy nikt nie widzial nigdzie mojego telefonu?! Pewnie znowu zgubilem, ja pitole.
- stary ty to masz szczescie, co miesiac gubisz telefon. (Kurek)
- zbankrutujesz w koncu. (Pit)
- mam nadzieje ze ten sie znajdzie.
- siema frajerzy -do szatni wkroczyl dumnie Winiar
- ty frajerze, zamknij morde i sie zabierz za przebranie. (Igla)
- eeej nie tak agresywnie, ranisz mnie. (Winiar)
- wybaczysz mi.? Nie chce psuc tego co miedzy nami juz jest! (Igla)
-ohh oczywiscie ze ci wybacze. Jak moglbym psuc to cos. (Winiar)

Chlopaki rzucili sie sobie w ramiona. I zaczeli skakac i sie przytulac.

- chlopaki ja wiem ze wy sie kochacie, ale co na to wasze zony?! (Kurek)
- one nie musza wiedziec, to bedzie ukryty zwiazek. (Igla)
- Nie dosc ze ku*wa zyje wsrod idiotow to na dodatek jeszcze pedalow. (Kurek)
- nie pedalow tylko homoseksualistow. (Igla)
- oj narzekasz. Trzeba byc tolerancyjnym. (Winiar)

Winiar usiadl na lawce i uslyszelismy ze spadlo cos na ziemie. Patrzymy. O moj telefon.. Wtedy uslyszelismy pukanie do drzwi..Nadchodzi ta wspaniala chwila. Jeszcze tylko moment. Drzwi sie otworzyly.. Patrze na moj telefon i patrze na nia... O ku*wa mam przerabane.

                                                                           ~*~
Witam.
Przeklenstwa sa ucenzurowane, bo ogolnie nie da sie tego opowiadania napisac bez przeklenstw. Nasi siatkarze sa wybitni w jezyku lacinskim wiec troche tego tutaj bedzie. ;)
Zycze milego czytania ;*
Tak sie zastanawialam 45 wyswietlen, a tylko jeden komentarz ;c
Czytasz = komentujesz

niedziela, 14 lipca 2013

1. Czesc, jestem Bartek.

Od kilku lat ogladam kazdy mecz siatkowki jaki leci. Oczywiscie bylam za nasza polska reprezentacja. Pewnego dnia, przeczytalam w internecie ze jest konkurs i mozna wygrac kilka dni z siatkarzami. Trzeba bylo napisac co lubisz w siatkowce, ulubionego siatkarza i wyjasnic dlaczego. Od razu sie zglosilam bo bylo to moje marzenie. Dni mijaly mi spokojnie, bedac 16 letnia dziewczyna szalalam tak jak wskazywaly na to wakacje. Bylam na imprezie w Gdansku. Aktualnie zaczynala sie Liga Swiatowa. Wiec po Trojmiescie chodzili sami siatkarze. Dobry moment na wyrwanie kogos. Tanczylam z moja przyjaciolka Kinga, gdy nagle podszedl do nas ........BARTMAN i najnormalniej w swiecie zaczal z nami tanczyc. Bylysmy tak zdziwione bo nie wiedzialysmy co mamy powiedziec. Akurat zaczelo leciec Ona tanczy dla mnie. Zibi to byl krol parkietu zwlaszcza po %. My jak na razie bylysmy trzezwe ale jak dlugo tego juz nie wiem. Nagle Kinga podeszla do mnie i powiedziala ze idzie do toalety. Wtedy sama zaczelam tanczyc z moim nowo poznanym kolega.

- moze chcesz sie czegos napic? -wymruczal mi do ucha.
- nie moge pic -odmruczalam
- dlaczego? Jeden drineczek nic ci nie zrobi..
- nie mam 18 lat, i nie moge. Jak ktos zlapie mnie albo ciebie ze pije to bedziemy mieli przerabane.
- wiesz co kotku, umowimy sie na cos gdzie indziej. Masz tutaj moja komorke -dal mi swojego samsunga- wpisz swoj numer. Na pewno zadzwonie.

Wpisalam mu swoj numer, i wtedy on blysnal lampa i zrobil mi zdjecie. Zrobilam mine "Are you fucking kidding me." A on wymruczal mi do ucha ze chce mnie na tapecie.. Puscilam mu oczko i odeszlam do baru czekac na Kinge. Zibi bawil sie dalej. Jacy ludzie po pijaku sa glupi, jutro nawet nie bedzie o mnie pamietal. Zauwazylam ze barmanem byl moj byly chlopak. Trzeba to wykorzystac.

- czesc misiek.
- ooo kogo moje piekne oczy widza. Moja najpiekniejsza i najwspanialsza Paulina.
- no to w takim razie jako ta najpiekniejsza i najwspanialsza to dasz mi drinka.
- nie. Wiesz ze jak szef podpatrzy, albo ktos zobaczy to bede mial przekichane.
- ale Michal. Ja ciebie tak bardzo prosze. Tylko mochitto.
- dzisiaj nie bo szef jest.
- wiesz co zapamietam to sobie.

Odwrocilam sie w strone parkietu, nigdzie nie widzialam tez Kingi. Nagle uslyszalam znajomy mi glos, mowiacy:

- to samo co ta pani prosila. -Michal zrobil mu mochitto a on zawolal mnie- ej piekna, prosze to dla ciebie.

Odwrocilam sie i juz wiedzialam kogo tam zobacze. We wlasnej osobie siedzial tam Kuras i cichy Pit. Wyslalam im najpiekniejszy z moich usmiechow. Kuras wskazal krzeslo na ktorym siedzial Nowakowski a ten przesiadl sie jedno dalej. Usiadlam w koncu jak nie skorzystac z takiej sytuacji, poprosze ich chociaz o zdjecie. Widac bylo ze Kuras ma juz troche, bardzo wypite, ale Piotrek jeszcze stal na nogach.

- czesc jestem Bartek.
- nie musicie sie przedstawiac znam was.
- patrz nastepna fanka. (Pit)
- sprawdzmy. Jakie mamy ksywki? (Kuras)
- ty masz Kuras -wskazalam na Kurka- a ty cichy Pit.
- patrz skubana. Prosze to twoj drink. (Kuras)
- dziekuje, ale ja nie moge pic.
- tak slyszelismy, jestes niepelnoletnia. Ale jednego mozesz wypic. Nic ci nie bedzie. A poza tym my jestesmy tak wysocy ze nawet cie nie widac. (Pit)
- okej, ale zrobicie sobie ze mna zdjecie.
- spoko nie ma sprawy. (Kuras)

Wyciagnelam z kieszeni mojego ajfona, zawolalam Michala i podalam mu telefon. Eks cyknal wspolna fotke, moja z Bartkiem i moja z Pitem. Ale bede miala lajkow na fejsie. Zaczelam sie usmiechac.

- co sie stalo ze sie smiejesz.? (Pit)
-wlasnie wyobrazilam sobie ile bede miala lajkow na fejsie.
- haha wiesz my tacy cenni. (Kuras)
- a zwlaszcza jak jestescie pijani, bo przeciez sportowcy NIE PIJA.
- od czasu do czasu mozna. Ale Andrea nie moze o tym wiedziec. (Pit)
- wiesz jaki wyklad bysmy mieli. A zwlaszcza teraz jak w piatek zaczyna sie Liga i bedziemy mieli taki wycisk. Jeszcze zrobili jakis konkurs i przez prawie cala Lige bedzie z nami jedna fanka. Chyba tylko do Bulgarii i Francji z nami nie leci, ale tak caly czas. No chyba ze przypadnie nam do gustu to wtedy z nami poleci.(Kuras)
- miejmy nadzieje ze jakas fajna sie trafi, i ladna. (Pit)
- ej kolego z tego co mi wiadomo to ty zareczony jestes. Zreszta tak jak i ty -wskazalam palcem na Kurasia- wiec fanka niech lepiej bedzie pasztetem.
- ja nie jestem zareczony. (Kuras)
- dobra nie wnikam ale dziewczyne masz.
- ale nie uklada mi sie z nia dobrze. (Kuras) eej wyslij mi to nasze zdjecie.
- po co ci nasze zdjecie?
- kolekcjonuje. Nie no tez wstawie na fejsa.
- JA. U. CIEBIE. NA. FEJSIE. ALE. BEDE. SLAWNA. SZAL KURDE. No ok wlacz blututufa.
- juz jestes, wejdz zobacz.
- o panie.

U niego na fejsie, widnialo nasze zdjecie z podpisem : najwspanialsza, najpiekniejsza fanka na swiecie. Az tak milo mi sie zrobilo.

- podaj mi swoje nazwisko to cie oznacze.
- masz, lubie twoja strone, a jak jestes taki ciekawy to wpisz sobie Paulina i szukaj az znajdziesz.
- okej ale to potem.
- dobra koniec tych rozmow teraz sie bawimy...

Wyszlismy na parkiet i zaczelismy szalec. Fajnie to musialo wygladac. Takie dwa wielkoludy, i ja majaca 175cm wzrostu. Chlopaki co chwile byli proszeni o zdjecie, z czego sie smialismy. W koncu znalazla sie Kinga i jak zobaczyla z kim tancze to lekko sie zdziwila.

- nie ma mnie 20 minut a ty juz masz takie znajomosci.
- widzisz co robi piekny usmiech i blysk w oku.

Zaczelysmy sie smiac i dalej tanczylysmy z naszymi siatkarzami, nad ranem juz okolo 5 wyszlismy i kazdy poszedl w swoja strone. Mielismy sie juz wiecej nie zobaczyc...