Obudziłam
Bartka. My z Kinga już się nabijałyśmy. Gdy tak sobie pomału lądowaliśmy Pitowi
i Zatiemu wzięło się na romanse.
- Ohhh będziemy
mogli w czasie wolnym chodzić na spacery. (Pit)
- I pod wieże
Eiffla.. (Zati)
- Może
wyhaczymy jakiś Francuzów.
- Ee tam z żabojadami
się będziesz umawiać. My jesteśmy lepsi. (Igła)
- I na
dodatek zajęci.
- Eej nie każdy.
(Wrona)
- No tak
Wrona ciebie żadna nie chce bo wyglądasz jak talib. (Kurek)
- Na taliba
to Możdżon wygląda. (Wrona)
Na to nasz
El Kapitano zaczął śpiewać.
- CZIKA
CZIKA BOMBA! (Możdżonek)
- Widzicie mówiłem
wam. Ja to się chyba za wróżkarstwo wezmę. (Wrona)
- Ej chłopaki
wyobrażacie sobie Endrju w szacie, pełno bransoletek na ręce, pierścionki i
taki turban na głowie.
- I ta
broda. (Kurek)
- Mrrr brałabym.
Wszyscy zaczęli
się z nas śmiać. Widzę poziom żarcików rośnie. Ale w końcu moim
"ojcem" jest Igła to jakbym śmiała nie być zabawna.
- A tak w ogóle
to Francuzi. Romantyzm. Paryż. Rzygam. (Kinga)
- Ale tęcza?
(Pit)
- Nie.
(Kinga)
- To w stronę
Zatiego. (Pit)
- Ej ranisz.
(Zati)
- Opowiem
wam żart. (Igła)
- Ohoho
odcinek suchary Igły c.d. (Winiar)
- Ehem
Wiecie dlaczego w kosmosie są słabe imprezy? (Igła)
- Zaskocz
nas. (Kubiak)
- Bo jest słaba
atmosfera. Kabumc. (Igła)
- Ohoh Igła się
wyrabiasz z sucharami. (Bartman)
- Wiecie co.
Kupie motor i dwa kaski, będę na nim woził laski. (Pit)
- Proszę cię
z twoją twarzą. (Kurek)
- Pituś ale
Kinga na to nie poleci. Jakbyś jej kupił bilety na koncert Maca Millera to może
i jeszcze. A jak byś ja poznał z nim to by cię kochała do końca życia.
- Wcale nie.
(Kinga)
- Kinga ja
ciebie znam dość długo wiec japa. Ja wiem lepiej. Nie jesteś LEPSZA.
- Jak to nie
? :D heh wiesz cwaniaro twoje marzenie się spełniło to teraz to drugie? (Kinga)
- Jakie? (Winiar)
- To co się spełniło
to poznanie was bliżej i poznanie Andersona. (Kinga)
- A to
drugie.? (Bartman)
- Jak
powiesz to zaraz leżysz jak tylko wyjdziemy.
- Lezę w łóżku,?
(Kinga)
- Nie zrzucę
cię ze schodów.
- Dobra
dobra. (Kinga)
- Nie tak agresywnie.
Kurek uważaj na siebie bo ja bym nie chciał od niej oberwać. (Kubiak)
- Już za późno.
Wiem jak to jest. (Kurek)
- Żeby to chociaż raz.
- Zobaczcie
jakie się rzeczy dzieją u Kurków a my o tym nie wiemy. (Winiar)
- Tylko
zabezpieczajcie się drogie dzieci ja dziadkiem nie chce szybko zostać. (Igła)
Wszyscy
spojrzeli się na Igle i wybuchneli śmiechem. Z nimi nie można normalnie porozmawiać.
Każdy zawsze cos powie głupiego. Samolot wylądował, wiadomo te wszystkie sprawy
na lotnisku i znowu autokar. Niby tak dużo czasu nie minęło, a każdy był jakiś
bez życia. Po 15 minutach dojechaliśmy
do hotelu. Przed nim stali pracownicy ubrani na biało czerwono. Za nimi stali
francuscy siatkarze z transparentem "WELCOME POLAND".
- Ej chłopaki
jak oni do nas przyjadą to ja się nie przebiorę na biało, granatowo, czerwono.
Nie ma takiej opcji. Te kolory nie pasują mi do oczu. (Pit)
- Wiesz do
ciebie nic nie pasuje. (Kurek)
- Raz dwa
trzy fooooch. (Pit)
- Witajcie w naszym hotelu. Czujcie się jak u
siebie w domu. (trener)
- Dziękujemy -Andrea zrobił z francuskim
trenerem tak zwany uścisk prezesa- dobra
chłopaki do jutra macie wolne. A o godzinie 8 widzę was na śniadaniu. Potem siłownia,
obiad, trening i kolacja. Po niej macie wolne. I tak dzień w dzien. Mam nadzieje
ze zabrałaś Paulina ze sobą jakiś strój do trenowania.
- Mam. A jeśli mogę wiedzieć to po co mi on?
- Będziesz z nami trenowała. Co prawda trochę
będziemy ci zmniejszać wysiłek na siłowni ale widziałem ze na boisku grasz równie
dobrze jak chłopacy. Grasz w jakimś klubie? (Andrea)
- Nie. Ale trenerze przecież wy musicie się
zgrać bo liga świtowa. Jak by to była Spała to można.
- Szkoda wielka szkoda. Nie myślałaś kiedyś o
tym? Będziesz wchodziła na zmiany. (Andrea)
- W sumie w gimnazjum byłam w reprezentacji szkoły
ale jakoś zawsze mowie ze ja się nie nadaje do klubu.
- Dziewczyno co ty bredzisz grasz świetnie.
Dobra. Pokoje są jak zawsze tylko Kinga będzie w pokoju z Cichym i Zatorem bo
oni dostali trojkę. (Andrea)
Tak sobie gawędziliśmy
z trenerem dopóki nie doszliśmy do windy. Były dwie. Jedna pojechał sztab i
trener a druga mieliśmy się podzielić my. Wiadomo chłopacy te gentelmani nas puścili
pierwszych potem mieli jechać ci co są z nami w pokojach bo wiadomo nie
trafimy. Reszta pojechała za drugim razem. Weszłam z Bartkiem do pokoju i od
razu rzuciłam się na łóżko.
- Nie ma leżenia.
Przygotowuj się na imprezkę jakaś idziemy. (Kurek)
- Nie można
wam balować jak są mistrzostwa.
- Kto powiedział
ze balować. Iść wypić jakieś piwko albo drinka, potańczyć. (Kurek)
- Dooobre.
Wy i JEDEN drink.
- Wy sobie możecie
wypić. Nie bronimy wam ale pamiętaj ze masz trening razem z nami. (Kurek)
- Dziękuje
tyle ze ja nie pije alkoholu.
- Taa jasne.
Jakbym cię nie znal to może bym ci uwierzył. (Kurek)
- Jakbym cię
nie znała to powiedziałabym ze jesteś miły i zabawny.
- A nie
jestem.? (Kurek)
- W żadnym
wypadku.
- Ranisz
moje serce. (Kurek)
- Mówi się
trudno żyje się dalej.
- Marudzisz.
Jezu wiesz że będzie mi ciebie brakowało. Z Pitem nie można sobie tak po
dogryzać. (Kurek)
Podeszłam do
walizki, chwyciłam jakieś ciuchy i kosmetyczkę. Po 15 minutach byłam gotowa. Wyszłam
a Bartek.? Jak to Bartek. Zbierał szczenne z podłogi. Wtedy ktoś zaczął dobijać
się do drzwi.
- Ty byś się
mógł szykować.
-
STRZYCZKOOOOWSKA OTWIERAJ TE DRZWI! WIEM ŻE TAM JESTEŚ. MAM DYLEMAT POMÓŻ MI.
TO JEST SPRAWA ŻYCIA LUB ŚMIERCI. (Kinga)
Podeszłam
niechętnie i otworzyłam drzwi. Przede mną stała Kinga z ciuchami.
- Czego?
- Raczej to
drugie. Ale ja bym zmieniła buty.
- W sumie mi
się pierwszy podoba. (Kinga)
- Słuchaj się
mnie twojej stylistki. Zakładasz dwójkę, zmieniasz buty i przychodzisz do mnie.
- Dobra to idę
– Kinga ruszyła szybko w stronę trzecich drzwi od nas- a tak w ogóle to ślicznie
wyglądasz.
- Jak
zawsze. (Wrona)
- Ta Wrona
nie chciałbyś jej zobaczyć z rana. (Kinga)
- Widzia....
Widziałem zdjęcia. (Wrona)
Kinga spojrzała
się na nas podejrzliwym okiem i widziałam jej plan uknuty w główce.
- Powiedzmy
ze wam wierze. Dobra jak to mówią komu w let’s temu go. (Kinga)
- Jakie go?
(Wrona)
- To jest
goł. Tak jak masz z angielskiego let’s go.
- Trzeba było
tak od razu. Chociaż ja jestem slaby z angielskiego. (Wrona)
- Jak ze
wszystkiego. (Kinga)
- Kinga widzę
cię z 15 minut u mnie.
- Boże święty
jak ja mam się wyrobić. (Kinga)
- Normalnie głąbie.
- Słyszałam.
(Kinga)
Kinga weszła
do pokoju a ja słyszałam ze Bartek się jeszcze przygotowuje. Patrzałam na Wronę.
Kurde dres i koszulka.
- Ty chyba
tak nie idziesz?
- Gdzie nie idę?
(Wrona)
- Do klubu.
- Ja nigdzie
nie idę. (Wrona)
- Jak to nie
idę musisz iść.
- Nic nie
musze. (Wrona)
- Musisz bo
jak nie to sama cię tam zaciągnę.
- Nie
dałabyś rady. (Wrona)
- Wiesz chłopacy
by mi pomogli.
- Dla nich
nie robi różnicy czy ja pójdę czy zostanę. (Wrona)
- To zrób to
dla mnie. Chodź i nie marudź za 10 minut widzę cię tutaj.
- Ale..
(Wrona)
- Nie ma
ale. Migusiem do pokoju się przebrać.
- Dobra
niech ci będzie. (Wrona)
Ma się ten
dar do ludzi. Weszłam do pokoju i usłyszałam śpiewającego Kurka. Ja nie wiem
jak te babki na karaoke wytrzymały z nim i Mattem. Oboje fałszowali
niemiłosiernie. Zresztą tak jak i Winiar. Ja nie wiem jak Oliwier mógł zasypiać
przy jego kołyskach. Usiadłam sobie na łóżku i czekałam na Bartka. Długo nie wychodził
wiec założyłam sobie słuchawki, słuchałam muzyki i podśpiewywałam. Nawet nie
zauważyłam kiedy do pokoju wszedł Bartek. Na dodatek w samym ręczniku. Ojj ta
klata.
- Bardzo ładnie śpiewasz. (Kurek)
- Boże Kurek
ubrałbyś się.
- 3/4
dziewczyn które interesują się siatkówką dałyby miliony żeby być w takiej
sytuacji jak ty. (Kurek)
- Kiepski z
matmy chyba byleś. Nie uważaj się za takiego boga.
- Zdziwiłabyś
się. (Kurek)
- Dobra my
tu gadu gadu a trzeba się zbierać. Ruchy ruchy bogu nastolatek.
- Haha beka.
(Kurek)
Bartek
poszedł się ubierać a ja zeszłam już do recepcji bo tam mieliśmy się spotkać.
Byli już prawie wszyscy. Brakowało tylko Bartka, Pawła, Piotrka i Kingi.
- Ej Paulina
gdzie Siurak? (Winiar)
- Przygotowuje
się.
- Właśnie.
Wiecie jak nazywa się facet lubiący las? (Igła)
~*~
jest to chyba jeden z ulubionych rozdziałów :3
nie wiem czemu xDD
a jaki długi ;p
ola boga <333
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA BLOGA KINGI, KTÓRA RÓWNIEŻ WYSTĘPUJE W TYM OPOWIADANIU ;D
LINK
naprawdę warto ;)
do następnego :*
zapraszam na mojego aska, jeżeli chcecie się o coś spytać :p
walcie śmiało xDDDD
ASK
Nowy trener.. no cóż.. ja go tam lubię :) dam mu kredyt zaufania mam nadzieje, że tego nie spieprzy. Może wróci Igła i Wlazły. XDD A Andrea no cóż ryczałam jak sie dowiedziałam.. jakoś byłam i jestem do niego przywiązana.. już na zawsze będzie w moim sercu..
zapraszam na nowy rozdział :
http://bledy-i-pomylki.blogspot.com/
naprawdę warto ;)
do następnego :*
zapraszam na mojego aska, jeżeli chcecie się o coś spytać :p
walcie śmiało xDDDD
ASK
Nowy trener.. no cóż.. ja go tam lubię :) dam mu kredyt zaufania mam nadzieje, że tego nie spieprzy. Może wróci Igła i Wlazły. XDD A Andrea no cóż ryczałam jak sie dowiedziałam.. jakoś byłam i jestem do niego przywiązana.. już na zawsze będzie w moim sercu..
zapraszam na nowy rozdział :
http://bledy-i-pomylki.blogspot.com/