środa, 26 lutego 2014

38. Ej ja mialem byc twoim bff.

Wrona:

Super bylo na wypadzie z dziewczynami. Tylko ciekawe po co nam sa te koszule i krawaty. Musze sie spytac potem Pauliny. Siedzialem na lozku w pokoju i patrzylem jak Wlodi szykuje sie na basen. Tez moglbym ale czy mi sie chce isc.

- stary a ty co? Wlodi
- no co?
- no ruszaj dupe i na basen. Wlodi
- po co?
- powyrywac jakies mega Francuzki jeszcze chcesz jakis powod? Wlodi
- boze ty tylko o jednym.
- masz 5 minut na przebranie inaczej ide po Strzale i ona cie do porzadku doprowadzi. Wlodi
- dobra dobra juz wstaje.
- wszyscy sie jej boja. Wlodi

Przebralem sie i poszlismy na ten basen. Gdy weszlismy zobaczylem ze cos sie dzieje. Ktos kogos wyciagnal z wody i probuje obudzic. Podszedlem blizej i wtedy zobaczylem ze dziewczyna ktora tam lezy ma mietowy stroj. Rzucilem sie szybko w ich strone nie zwazajac na to ze bylo to na drugiej stronie i nie mozna bylo biegac. W koncu do nich dobieglem w czasie kiedy Paulina sie obudzila. Dzieki Bogu. Te debile trzeba trzymac w jakiejs klatce bo ich do ludzi wypuscic to same szkody.

- Nic ci nie jest?
- nie wszystko dobrze. Ktory to? -cisza zaden sie nie odezwal- nie bede wam prawila wykladow ani nic po prostu chce wiedziec.
- ty moze nie ale zaloze sie ze ten ktos w ryj dostanie od Wrony, Kurka i Ignaczaka. Zati
- to ja. Ale na prawde nie chcialem. Nie wiedzialem ze ty masz taka fobie. Winiar
- spoko. Nikt nie wie. Mam taka fobie od kiedy topilam sie jak bylam mala. Paulina
- ale chlopaki nie obijecie mi facjaty? Juz wystarczy ze raz na meczu mialem limo i nie gralem. Winiar
- za duzo sie narazasz nam. Kurek
- dobra bylo minelo. Mamy jeszcze 2 goziny, jest 16 zanim sie spakujecie, o 18:30 zbiorka na dole. Paulina
- No ja moge dluzej. Kinga
- A Kinga ty nie jedziesz? Piter
- ja mam dzisiaj koncert. Kinga
- tylko ty Paulina nas kochasz i z nami zostajesz. Piter
- no widzisz. Paulina
- jestes moja bff. Piter
- ej ja mialem byc twoim bff. Zati
- sorry dawno i nie prawda. Piter
- zapamietam to sobie. Zati

Po tej jakze wyczerpujacej naszej rozmowie wszyscy wskoczylismy do basenu.

Paulina:

Wyglupialismy sie ale postanowilismy ze idziemy na sauny. Ja weszlam do jednej z Piterem, Wronka, Kurkiem, Kinga i Zatim. Usiedlismy i kazdy mogl sie zrelaksowac. Jako ze Kinga ma astme juz po chwili musiala wyjsc.

- wiecie.. topie sie. Piter
- to dobrze moze stopia ci sie nogi to nie bedziesz tak wysoko skakal. Wrona
- o jezu moje nozki. -Pit wybiegl z sauny-Moj zasieg.
- jezu ja sie czasem zastanawiam czy on w ogole korzysta z tego swojego mozgu.
- ja to sie zastanawiam czy on tam w ogole cos ma. Zati

Nawet nie wiemy jak to sie stalo ze gdy wyszlismy byla godzina 18:05. Jezu jeszcze nigdy tak szybko nie kazalam im biec.

- kobieto zwolnij. Tylko ty musisz sie wyszykowac. My jak to faceci mamy wylane. Piter
- tak jasne. Zaloze sie ze bedziecie sie dluzej szykowac niz ja. Kurek od razu ci zaznaczam ze zajmuje lazienke.
- dopiero sie kapalas i ty znowu bedziesz sie myla.? Kurek
- ej czy ja powiedzialam cos o myciu? Makijaz, ubranie sie i w ogole. Jeszcze musze znalezc aparat i przygotowac go bo dzis ja robie za fotografa.
- jezu i ty chcesz to zrobic w 20 minut.
- uwierz mi ze ona robi 10 rzeczy na raz. Ostatnio malowala sie, gadala przez telefon, myla zeby, czesala sie i jeszcze potem sms pisala. Kurek
- kobieta robot. Strach sie bac. Winiar
- ej Winiary?
- co? Winiar
- za pewne Daga tez tak ma.
- O jezu ja to sie czasem zastanawiam jak ona moze miec dwie rece.! Winiar
- Iwona to samo. Robi obiad, gada przez telefon, pilnuje dzieci, rozmawia z nimi i ze mna, pije wino i jeszcze slucha muzyki. Igla
- no wlasnie. Kazdy z was powie ze my tak mamy. A teraz ciao nara widzimy sie za 20 minut.

Chwycilam ciuchy, ktore wczesniej sobie pzygotowalam i pobieglam do lazienki. Wyszlam stamtad po 15 minutach gotowa do wyjscia. Bartek siedzial na lozku i sluchal muzyki z mojego IPoda.

- ej ty pozwolilam dotykac?
- ej ty a mojego uzywasz. Kurek
- co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie.
- o ty mendo. Kurek

Bartek zaczal mnie gonic. W koncu zlapal mnie ale na dole przy naszej zbiorce. Byli tam juz wszyscy.

- bylbym wczesniej ale ta oto kobieta wieki w kiblu siedzi i sie sztafiruje. Kurek
- e ty Bartosz. ! 15 minut wiec japa bo ty potrafisz dluzej siedziec.
- no chyba nie. Kurek
- no chyba tak.
- Nie. Kurek
- tak.
- nie. Kurek
- tak.
- jezu stop. ! Ja myslalem ze tylko Nowakowskiemu sie buzia nie zamyka. Ale wy to non stop gadacie. Andrea
- trenerze czas sie przyzwyczaic ona gada jak najeta. Kurek
- cococococo! Spisz w stolowym.

Zaczelismy sie smiac i wyruszylismy wesolym autobusem na mecz. Mialam zle przeczucia. Jakby cos mialo sie niebawem stac. Ale w sumie moze to tylko moja wyobraznia..

Kinga: 

Siedziałam właśnie w pokoju hotelowym abym przyszykowała się na koncert. Na szczęście miałam święty spokój bo chłopacy byli na treningu. Na spokojnie poszłam wziąć prysznic. Umyłam się dokładnie i wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Przebrałam się w kupiony specjalnie na tą okazje zestaw i zaczęłam suszyć włosy suszarką. Po chwili drzwi do pokoju się otworzyły i do środka weszli Piter i Zati.

- Ty jeszcze nie gotowa?? – wykrzyknął Pit – to myśmy zdążyli na treningu być a ty dopiero włosy suszysz!
- Dobra nie marudź. Lepiej idź się wykąp bo twój trening czuć z daleka. – i obrażony zamknął się w łazience. Po chwili otworzył je i wystawił głowę:
- A umyjesz mi plecki? – zapytał
- Wypad! – rzuciłam w niego ręcznikiem i znowu zamknął się w łazience. - Co ja z wami mam?
- Z nami? Chyba z nim. (Zati)
- Wy obydwoje potraficie mnie nieźle zdenerwować.
- Albo sprawić że śmiejesz się jak opętana i trzeba ci buzie zakrywać abyś nikogo nie obudziła. (Zati)
- Oj to trzeba nie rozbawiać!

Kiedy moje włosy były już suche chciałam zabrać się za makijaż ale miałam zajętą łazienkę. No jeżeli on będzie mi tam siedział tak długo jak Kurek to nie wiem co zrobię. Po chwili jednak wyszedł a ja dziękując Bogu zabrałam kosmetyki i weszłam do środka. Na początku wzięłam podkład, który zaczęłam rozprowadzać po twarzy. Potem kredka przejechałam cieniem po brwiach robiąc to cieniutkim pędzelkiem, następnie eye-linerem zrobiłam kreski, później wytuszowałam rzęsy i na koniec dałam trochę pudru. Gotowała poprawiłam włosy i wyszłam z łazienki.

- No wreszcie ile można się malować? (Pit)
- Przecież nie siedziałam długo więc daruj sobie.
- Nie denerwuj się już. To co? Jedziemy na koncert (Pit)
- My?
- No chyba nie myślałaś, że puścimy cię samą. (Pit)
- Oj poradzę sobie sama. Przecież jestem już dużą dziewczynką, sama sznuruje sobie buty i tak dalej. 

Usiadłam na łóżku i zaczęłam ubierać botki. Chłopaki pożegnali się ze mną i poszli na kolację. Ja nałożyłam kurtkę skorzaną i wyszłam z pokoju zamykając go na klucz. Szczęśliwa czekałam aż winda przyjedzie. Wtedy przypomniałam sobie, że zapomniałam aparatu. Szybko wróciłam do pokoju i zaczęłam do szukać. No bez żartów gdzie on jest? Przecież zostawiłam go na łóżku. No tak. Nowakowski i Zatorski. Zaraz ruszyłam w stronę stołówki i ujrzałam reprezentację i Paulinę jak robią sobie sweet focie moją lustrzanką. Zabiję ich normalnie no zabije! Podeszłam do siedzącego Pita i pociągnęłam za ucho, że aż wstał. Na szczęście miałam obcasy to jeszcze dosięgałam mu do twarzy.

- Ał ał ał kobieto puść bo jeszcze oślepne! (Pit)
- Kto zabrał aparat?
- Ja nie wiem! – powiedział a ja jeszcze raz pociągnęłam – Dobra dobra to ja puść już! – puściłam a on zaczął pielęgnować ucho.
- Jesteś brutalna. – powiedział smutno Piter
- Czasem trzeba. Dobra koniec fotek. – i zabrałam lustrzankę Winiarskiemu.
- No ale ostatnia dobra? – wziął aparat i ustawił się obok mnie – Uśmiechnij się ładnie – i cyknął fotkę. 

Oczywiście nie obyło się bez komentarzy i pytań gdzie idę bo taka wystrojona. Odpowiedziałam na wszystkie, pożegnałam się odbierając swój aparat i wyszłam z hotelu. Zamówiona taksówka już na mnie czekała. Wsiadłam, podałam adres i ruszyliśmy. Po jakimś czasie byłam na miejscu. Zapłaciłam driverowi i wysiadłam. Weszłam do środka hali i pokazałam swoje wejściówki ochroniarzom. Na szczęście byłam trochę wcześniej więc stanęłam przed sceną i zaczęłam się rozglądać. Zbyt wielu ludzi jeszcze nie było także to była chwilka spokoju.

                                     ~*~
Taki troche dlugi dzisiaj ;) 
Ze wzgledu na to ze mam straaaaaaaaaasznie duzo nauki rozdzialy beda pojawialy sue co 2 tygodnie. No chyba ze bedzie luzniejszy tydzien to postaram sie cos dodac ;D
Jejku dziekuje za wszystkie komentarze i za to ze czytacie to opowiadanie nie moge uwierzyc ze to juz ponad 35000 ja nawet nie marzylam ze 15000 bedzie. 
No wiec dziekuje, zapraszam do komentowania i do zobaczenia ;*
P.S. za bledy przepraszam rozdzial pisalam zawsze wieczorem i taka zamulona bylam ;3

piątek, 14 lutego 2014

37. Ona boi sie wody.

Po drodze chlopacy musieli sie co kawalek zatrzymywac aby robic sobie zdjecia z fanami. Kinga chciala sobie kupic jakis stroj na dzisiejszy koncert. Szlismy i szlismy a galeri dalej nie bylo widac.

- daleko jeszcze? Nowakowski
- nie.

Chwila ciszy i kawalek dalej.

- daleko jeszcze? Nowakowski
- nie.

Jeszcze kawaleczek dalej.

- daleko... Nowakowski
- NIE!
- boze okres ci sie zbliza chyba bo Ola ma tak samo. Nowakowski
- Nowi zejdz mi lepiej z oczu bo normalnie.
- ja wiem jak ja dzialam na kobiety. Jak czerwona plachta na byka.
- chyba jak debil na inteligentna dziewczyne. Bartman
- Zibi nie podlizuj sie!
- nie no za nerwowa na pewno to niedlugo. Igla
- wiesz co tato nawet ty przeciwko mnie?
- no.. wiesz.. ja nie chcialem.. Igla
- tlumaczysz sie jak przed Iwona. A wlasnie badz grzeczny bo sobie z nia na fejsie rozmawiam.
- no i moje plany legly w gruzach. Igla
- ciekawe jakie. Kurek
- kluby, dragi i dziwki. Igla
- chyba dom starca, pielegniarka i leki na starosc.
- ooooooooooooooooooo. Wszyscy
- stary ale cie pojechala. Kubiak
- nie no dziewczyno zyskalas w moich oczach. Ziomek
- Po prostu ja sobie bede te twoje teksty gdzies zapisywal. Kubiak
- pamietaj prawa autorskie z cytatem.
- tak bede mial czym cisnac Zbyslawa. Kubiak

Doszlismy w koncu do tej galeri. Pierwszy sklep do jakiego chcieli nas zabrac chlopacy to byl sklep z bielizna. Ale spojrzalysmy sie na nich i od razu im sie odwidzialo. Ruszylismy wiec do Bereshiki. Moj ulubiony sklep zaraz po Croppie i Reserved. Poszlysmy z Kinga z wielka chalda ciuchow do przymierzalni i zaczelysmy przebierac i wybierac. W końcu każda z nas wyszła z conajmniej 10 rzeczami. Zbyszek stal juz przy kasie i czekal ale szybko po francusku poprosilam o to zeby obsluzyl nas chlopak ktory byl w drugiej kasie. Zaczelam nawijac do niego zeby nie rozmawial z nim bo on nas caly czas osacza.i jest nie zrownowazony psychicznie i w ogole. Sie chlopak z nami smial. Procz kupy pieniedzy za ciuchy wyciagnal od nas jeszcze nasze numery telefonow. Zbyszek stal i patrzyl sie na nas zfochowana mina.

- ja mialem placic. Poza tym czemu on sie na mnie tak dziwnie patrzyl?Bartman
- sorry ale trzeba bylo sie nauczyc po francusku mowic.
- pewnie mu cos nagadlyscie. Bartman
- Zibi na ciebie? W zyciu. !

Kolejny sklep zgodnie z tym po co tu przyszlismy byl to sklep z kosmetykami. Wiec juz zgodzilam sie aby Zbyszek kupil mi jakies tam podklady i w ogole bo dupe mi trul caly czas. Potem sklep w ktorym Kinga kupila sobie stroj na koncert. Po kolejnych sklepach pochodzilismy tak szybko bo jakos nic nie wpadlo nam w oko. Zeby nie bylo ze tylko my korzystalysmy z tych zakupow zaprowadzilysmy chlopakow do sklepu z meskimi koszulami. Kazdy z nich szedl jakas przymierzyc. Jeszcze nie wiedzieli ze bede miala dla nich niespodzianke. Kazdy z nich wychodzil z tej przymierzalni niczym model. Smiechu bylo co nie miara a zwlaszcza jak Kurek i Pit zaplatali sie i przewrocili o zaluzje z przymierzalni. Caly sklep zaczal sie smiac.

- ja nie wiem jakie te podlogi nierowne. Pit
- Pitus to wiesz kordynacja ruchowa. Jezeli chcesz sie rusyzc to trzeba ruszyc nogami. Kinga
- naprawde? Jezu bez tej wiadomosci moje zycie nie mialoby sensu. Pit
- Alez nie ma za co. Zawsze do uslug. Kinga

Chlopacy sciagneli koszule a ja od kazdego je zabralam. Po chwili stalam juz przy kasie i placilam za nie. Poprosilam pania zeby inicjalami podpisala mi siatki bo bym sie nie polapala ktora dla kogo. Gdy panowie wyszli ich miny byly bezcenne. Ja trzymalam osiem siatek a Kinga osiem pudeleczek w ktorych byly krawaty pasujace do koszul. Kazdemu zostal wreczony prezent. Oczywiscie nie obeszloby sie bez sprzeciwow ale zalagodzilam sprawde gdy powiedzialam ze sie do nich juz nie odezwe do konca ligi swiatowej i nie zagram z nimi w karty.

- i tak z nami nie zagrasz. Ziomek
- dlaczego?
- bo nas ogrywasz a nie mozna ogrywac mistrzow. Igla
- aa meska duma. Rozumiem. W ogole nie chce nic mowic ale jest juz 14:30.
- Coo ? Przeciez dopiero byla 11. Kurek
- z babami zawsze czas leci. Bartman
- Bartman baby to ty masz w nosie.
- nie dosc ze mala to jescze pyskata. Bartman
- eee Zibi mala to jest twoja...
- a widzialas? Bartman
- zeby to chociaz bylo na co patrzec.
- oszaleje z nia. Bartman
- Dziś oszalałem, przez nią nie spałem
Z taką dziewczyną, noc jest chwilą,
co za krótko trwa.
- ty ona jest na serio walnieta. Igla
- po ojcu. Zati
- Ej jak wrocimy idziemy na basen? Wrona
- ty w sumie dobry pomysl jak bedziemy mieli czas to czemu nie. Ziomek

Wyszlismy z galeri i poszlismy do jakiejs restauracji bo juz nie zdazymy na nasz obiad. Kazdy zamowil sobie co tam chcial i zajadal sie. Oczywiscie no my nie mozemy jesc w ciszy i spokoju wiec inni ludzie co chwile sie na nas patrzyli i wskazywali palcami kiedy wybuchalismy smiechem. W koncu wszyscy najedzeni toczyli sie do hotelu. Ja nie wiem jak oni beda grali dzisiaj. W hotelu kazdy uciekl do swojego pokoju. Weszlam i szybko sciagnelam z siebie ciuchy zostajac w samym stroju kapielowym. Polozylam sie na lozku ale nie minelo 5 minut wbil na nie Kurek.

- posun sie troche bo mam malo miejsca. Kurek
- Trzeba bylo tyle Monte nie jesc to bys tak nie urosl.
- sugerujesz ze jestem wielki? Kurek
- No do malych to ty nie nalezysz.
- wiesz ale mozesz przy mnie spokojnie szpilki nosic. Kurek
- normalnie skacze z radosci. Przy kazdym z was moge nosic procz Zatiego bo bede wyzsza.
- ej a tak w ogole w co ty sie dzisiaj ubierasz? Kurek
- a co boisz sie ze przyniose wam wioche.
- Nie tak sie tylko zastanawiam. Kurek

Lezelismy tak sobie a Bartek krecil palcami jakies wzory na moim brzuchu. Strasznie sie smialam bo mam laskotki. Wiedzialam zeby nie patrzec mu sie w oczy bo znowu bedzie moglo dojsc do czegos czego ja bym potem zalowala. Gdy Bartek patrzyl mi sie w oczy odwrocilam glowe ale on reka przesunal moj podbrodek w swoja strone.

- Paulina czemu caly czas nie? Kurek
- bo nie.

Nagle ktos zaczal sie dobijac do drzwi i wszedl. Od razu wiedzialam ze to pewnie Pit bo tylko on tak robil. I co i sie nie mylilam.

- ej golabeczki na basenik wstajemy. Pit
- ty golabeczka to ty mozesz miec na obiad.
- w sumie to zjadlbym sobie takiego duzego jak mama robi. Pit
- Pitus kochamy cie i w ogole.
- ale idz zobacz czy nie ma cie w drugim pokoju. Kurek

Pit skumal aluzje i wyszedl. Ja chwycilam recznik, klapki i wyszlam zaraz za nim. Skierowalam sie w strone basenu i oczywiscie jak zawsze nikogo nie bylo. Stanelam nad basenem i sciagnelam z siebie recznik. Dotknelam noga wody. Boje sie jej i zawsze musze sie z nia oswoic. Gdy zanuzalam reke uslyszalam tylko huk wody i chichot kogos. Potem tylko pamietalam jak ktos krzyczal. 

- ratujcie ja debile ona boi sie wody.

Ciemnosc.......

~*~
Witam was po długiej 2 tygodniowej przerwie ;3 
ja tak sie zastanawiałam że tylko jedna dziewczyna za nowym rozdziałem tęskniła. :) 
nikt inny nic nie napisał ;C 
chciałabym żebyście napisały pod tym rozdziałem co można było by zmienić a co poprawić :) 
przepraszam że nie komentuje waszych blogów ale mam straszne urwanie głowy :p 
więc do następnego <333